RAPORT Z „KONCERTU NA WODZIE”
W niedzielę, 22 maja br, w siedzibie Polskiego Klubu Żeglarskiego w Nowym Jorku odbył się pierwszy nowojorski „Koncert na Wodzie” poświęcony pamięci Ludomira Mączki. Organizatorkami wydarzenia były Małgorzata i Doubravka Krautschneider, Szczecinianki które wiązała z kpt. Ludomirem Mączką wieloletnia przyjaźń. Nowy Jork symbolicznie nawiązał do pięknej tradycji koncertów na wodzie w Jacht Klubie AZS Szczecin, skąd kpt. Mączka wypływał w świat.
W Gateway Marina na Brooklynie, na zacumowanej barce, zaaranżowana została widownia. Na małe podium wniesiono klasyczne pianino „Yamaha”. Staroświecki instrument, idealnie dopasował się do niezwykłego miejsca. Żeby dopełnić romantyczną scenerię rodem z Kapitana Nemo Juliusa Verne, scena została udekorowana rekwizytami, takie jak świeczniki, stoliczek z różą i czerwone dywany. Dzięki bosmanowi barka lśniła czystością i wszyscy przybysze czuli podniosłą atmosferę.
Na codzień, zabudowana część barki służy żeglarzom jako tawerna, a w części odkrytej często odbywają się imprezy taneczne. Koncert zaplanowany był na świeżym powietrzu, lecz pokład był przykryty namiotem, który w razie deszczu dawał schronienie. Na szczęście pogoda okazała się przyjazna, mimo że koniec maja okazał się chłodniejszy niż zwykle. Wiał lekki wiatr od lądu, dlatego biało-czerwony spinaker służył nie tylko do dekoracji, ale też opatulał scenę od nawietrznej. W czasie koncertu jednak kapryśny wiatr zmienił kierunek i zrobiło się dużo chłodniej.
Do końca trudno było przewidzieć ilość słuchaczy i z jakich środowisk mogą się rekrutować. Ile przyjdzie ludzi? Tłum, a może za mało? Ile naszykować miejsc? To były pytania, które zadawali sobie organizatorzy. Okazało się, że wcale nie byli to żeglarze, którzy w większości dotarli na barkę. Melomani, którzy zwyczajowo chodzą na różnego rodzaju koncerty muzyczne i inne imprezy polonijne, zapewne byli ciekawi jak wygląda Polski Klub Żeglarski i zapełnili miejsca siedzące. Reklama bowiem była duża. Media polskojęzyczne ogłaszały koncert z wyprzedzeniem. Poczytny tygodnik Nowy Dziennik oprócz ogłoszenia w rubryce Co gdzie kiedy w ostatnim wydaniu przed koncertem umieścił obszerny artykuł na temat koncertu, a na barkę wydelegował dziennikarkę, która planuje napisać reportaż o tym wydarzeniu.
Było obecnych kilka osób znających Ludomira Mączkę. W tym Andrzej Gruszka, Andrzej Palowski i Lucyna Kopczyńska. Po koncercie wraz z Małgorzatą i Doubravką Krautschneider dołączyli do wspomnień o Ludku. Wszyscy spędziliśmy miłe i wyjątkowe popołudnie i dużo ludzi zapoznało się z fenomenem jakim był Ludomir Mączka.
Jak to zwykle w Nowym Jorku bywa, z powodu korków, wypadków i robót, uczestnicy mieli problem z dotarciem na koncert na czas. Z małym opóźnieniem, widownia zaczęła się zapełniać i o 3:30 pm koncert się rozpoczął.
Pierwsza część tego spotkania należała do muzyki. Po powitaniu gości przez panią komandor klubu Elżbietę Sawicką i po uroczystym wybiciu szklanek na cześć Ludomira Mączki, wystąpił męski chór z wieloletnią tradycją, im. M. K. Ogińskiego, który zaśpiewał wraz z publicznością Morze, nasze morze.

Chór im. M.K. Ogińskiego z dyrygentką podczas próby przed koncertem w tawernie na barce, NY. Fot. M. Krautschneider.
Następnie poza programem chór zaprezentował Bogurodzicę (O. M. Żukowskiego, słowa Juliusz Słowacki) żeby przypomnieć niedawną rocznicę chrztu Polski. Zabrzmiały kolejne patriotyczne pieśni: Wisła (autor Józef Nowakowski) i Hymn do Bałtyku (autor Feliks Nowowiejski). Występ chóru bardzo się spodobał. Dlatego na bis dodali jeszcze pieśń ludową Czerwony pas, z solistą Januszem Wolnym.
Eiko Suzuki, pianistka z Japonii, już występowała na tej przystani z okazji zakończenia regat samotników w 2012 r. Teraz zagrała Waltz Fryderyka Chopina. Planowany wspólny występ śpiewaczki Joanny Mieleszko z akompaniamentem Eiko Suzuki został nieco zmieniony. Z powodu nagłej niedyspozycji pani Joanny ulubioną melodię Ludka Pieśń Solvejgi zaśpiewała Doubravka Krautschneider, ze świetnym akompaniamentem Eiko Suzuki (kompozytor: Edvard Grieg, słowa Henrika Ibsena przetłumaczył Jan Kasprowicz). Zaśpiewanie tak trudnego utworu i nieco archaicznego poetyckiego tekstu nie było by możliwe bez korepetycji nauczycielki śpiewu Izabelli Kobus-Salkin, doświadczonej śpiewaczki operowej.
Kolejnym gościem była polonijna piosenkarka Dorota Huculak. Jej recital zawsze sprawia dużą przyjemność słuchaczom. Wśród żeglarzy występuje często z Jurkiem Porębskim w czasie jego gościnnych pobytów w USA a także na samodzielnych koncertach. Z okazji naszej imprezy zagrała i zaśpiewała kilka ballad morskich: Balladę o brygu, Morze (autor Jerzy Lawina-Świętochowski) i pieśń tradycyjną Pod Sztokfiszem.
Młody utalentowany muzyk Soushi Kubota, to drugi gość z Japonii. Soushi zagrał na wibrafonie wariację na znaną w całym świecie melodię Amazing Grace (autor John Newton). Złotym gwoździem programu stał się oryginalny duet: pianistka Eiko Suzuki z wibrafonistą Soushi Kubotą. Świetnie zgrani muzycy wykonali specjalnie na tę okazję przez nich skomponowaną aranżację jazzową do ulubionej pieśni Ludomira Mączki El Condor Pasa (autor muzyki Daniel Robles).

Muzycy z Japonii Soushi Kubota i Eiko Suzuki, w tle operator dźwięku Mariusz Bryszkiewicz. Fot. M. Krautschneider.

Pianistka Eiko Suzuki i wibrafonista Soushi Kubota na molo w Gateway Marina przed barka. Fot. M. Krautschneider.
Program muzyczny zakończył się ich wykonaniem współczesnego japońskiego utworu Lato z filmu Kikurijo (autor muzyki Joe Hisaishi). Eiko i Soushi studiują jazz w Berklee College of Music w Bostonie. Do koncertu przygotowywali się pieczołowicie. Eiko przyleciała wcześniej z Japonii, żeby mieć czas na próby z wibrafonistą. W czasie podróży autobusem na koncert, z Bostonu do Nowego Jorku, zostały mu skradzione pałeczki do wibrafonu. Soushi i Eiko, z 40 kg ciężkim instrumentem na podwoziu, korzystając z miejskiego transportu, wiele godzin poszukiwali sklepu muzycznego otwartego w sobotę wieczorem, żeby zakupić nowe pałeczki. Na szczęście znaleźli!
Doubravka Krautschneider podjęła się konferowania koncertu i w jego trakcie oprócz informacji na temat artystów przytoczyła kilka ciekawostek z barwnego życia Ludka Mączki. Powiedziała, że Ludek przebywał w wielu krajach świata, lecz nigdy nie był w Japonii. Tak się złożyło, że koncert na Jego pamiątkę przygotowali właśnie japońscy muzycy. Symbolicznie dzięki nim więc mógł zaliczyć wyprawę muzyczną do Kraju Kwitnącej Wiśni. Przywitała i zapowiedziała japońskich gości w ich języku co spotkało się z dużym aplauzem.
Wszyscy wykonawcy otrzymali czerwone róże a następnie artyści i publiczność przesunęła się do tawerny gdzie oczekiwał na nich poczęstunek, zainspirowany przysmakami Ludka Mączki: chleb ze smalcem oraz pastą czosnkową. W ofercie była również yerba mate, ale goście zamawiali raczej mocniejsze trunki, żeby się rozgrzać. Żeglarki z PKŻ przygotowały smaczne pierogi, kiełbasy i bigos. Wszyscy wymieniali się wrażeniami. Słuchacze zbierali autografy artystów, oglądali przystań żeglarską i jachty. Był czas do robienia sesji zdjęciowych, do czego świetnie posłużył czerwony dywan na pokładzie barki.
Kiedy powoli zaczęło się zmierzchać, nastąpiła projekcja filmu opartego na wywiadzie z Ludomirem Mączką oraz innymi żeglarzami związanymi z jego podróżami. Żeglarz i kabareciarz Andrzej Palowski przytoczył historię pierwszego wypływania Ludka na jachcie Maria z Gdyni do Szczecina. Moment wzruszenia podkreśliła Lucyna Kopczyńska zapaleniem świeczki i symboliczną minutą ciszy.
Na zakończenie Doubravka Krautschneider opowiedziała kilka wesołych przygód związanych z Ludkiem które zapamiętała z dzieciństwa. Ludzie odchodzili w pogodnym nastroju.
Doubravka Krautschneider, 30 maja 2016 r, NY, USA
_______________________________________________________
Doubravka Krautschneider – jest teatrologiem z wykształcenia i zamiłowania. Obecnie przebywa w USA gdzie zajmuje się animacją kultury, prowadzi warsztaty teatralne, pisze recenzje do portalu www.scena.cz i do polskich mediów. Śpiewa w polonijnym chórze. Córka Małgorzaty i Rudy Krautschneiderów.