„Żeglarz Polski” to tytuł, który przechodził bardzo wiele przeobrażeń, począwszy od zmiany cyklu wydawniczego, formatu, formuły wydawniczej aż po zmianę kategorii z pisma fachowego na popularne, by ponownie powrócić do problematyki fachowej. Zmienił się także tytuł, choć pismo utrzymywało charakterystyczny rys rozpoznawalny dla każdego. Podtytuł zmieniany był aż sześciokrotnie, co wskazuje na niestabilność sytuacji zewnętrznej i konieczność dopasowania produktu do oczekiwań rynkowych. Pismo nie zmieniało tylko właściciela; wydawcą i redaktorem przez cały czas istnienia pisma był Józef Klejnot-Turski, pasjonat żeglarstwa, współzałożyciel pierwszego w Polsce morskiego klubu żeglarskiego, późniejszy inicjator i pierwszy prezes Polskiego Związku Żeglarskiego.
Pismo istniało przez ponad dziesięć lat i odegrało niezwykle istotną rolę w kształtowaniu świadomości morskiej i rozbudzaniu zainteresowania tą problematyką. Pierwszy numer „Żeglarza Polskiego” ukazał się w styczniu 1922 roku, kiedy flotę polską stanowił zaledwie jeden parowiec drewniany „Kraków”.
Okładka i strona redakcyjna pierwszego numeru czasopisma „Żeglarz Polski” ze stycznia 1922 roku.
Pismo tytułowano „Żeglarz Polski – czasopismo miesięczne poświęcone sprawom żeglugi morskiej i rzecznej ze szczególnym uwzględnieniem potrzeb i zadań żeglugi polskiej”. W późniejszym okresie zmieniano podtytuł dodając podtytuły w językach francuskim („Le navigateur”) i angielskim („The Polish Sailor)”. Credo wydawnictwa sformułowano jako „iść naprzód przed powstaniem odpowiednich potrzeb, wywołując je i zaspakajając w miarę możności już przy powstaniu”[1] (pis. oryg.). Tej zasadzie Klejnot-Turski starał się być wierny przez cały czas wydawania pisma, choć nie było to łatwe zadanie. Wytrwał w niej aż jedenaście lat.
W pierwszym numerze wydawca pokusił się o publikację obszernego manifestu, w którym akcentuje brak zaangażowania politycznego oraz konieczność podjęcia konkretnych działań na rzecz państwa i gospodarki morskiej: (…) to jest hasłem „Żeglarza Polskiego”! Hasło realnej, powszedniej pracy.(…) Politycznie jest „Żeglarz Polski” pismem ściśle bezpartyjnym. Należy on do partii morza i rzek żeglownych i ich wykorzystania dla Polski. Dlatego przy wyborach r. 1922 do Sejmu „Żeglarz Polski” będzie zwracał uwagę na konieczność poprowadzenia do Sejmu przynajmniej jednego fachowca do spraw handlowej marynarki i portów (od północnych powiatów Pomorza) i jednego do spraw żeglugi rzecznej i kanałowej.(…) Bez odpowiedniej reprezentacji w Sejmie sprawa żeglugi nie wejdzie na pewne i szerokie tory.[2]
Wydawca starał się ukrywać przed czytelnikami trudną sytuację pisma pokazując jego ewolucję jako wynik przemyślanej strategii. Zmiana częstotliwości wydawania pokazana została jako wynik rozwoju tytułu i jego dostosowania się do sytuacji rynkowej. Klejnot-Turski robił, co mógł aby utrzymać tytuł na rynku i dokonał wiele aby tytuł nie zniknął dzieląc losy wielu podobnych późniejszych przedsięwzięć edytorskich. W materiale podsumowującym 9-lecie istnienia „Żeglarza Polskiego” dokonał szczegółowego opisu zmian redakcyjnych, wskazując na trzy zasadnicze okresy w dziejach pisma i charakteryzując każdy z nich akcentując przy tej okazji zmiany tytułu i formuły wydawniczej.[3]
Okładki egzemplarzy z 1923 i 1930 roku ilustrujące zmianę formatu pisma i kolor okładki oraz porównanie okładek czasopisma „Żeglarz Polski” z roku 1927 i 1930.
Okładki czasopisma „Żeglarz Polski”: numeru wrześniowego z 1922 roku oraz czerwcowego z 1923 roku.
„Żeglarz Polski” kosztował początkowo 1.200 marek polskich, jednak wskutek kryzysu szybko podrożał do 2.500 marek polskich (MKP). W czasie hiperinflacji z lat dwudziestych cena pisma wzrosła nagle do 8.000 marek polskich, a redakcja tak tłumaczyła opóźnienia w jego wydawaniu: „Anarchja cen szalejąca od dłuższego czasu w Gdańsku postawiła wydawnictwo przed trudnościami, które zatrzymały na całe dwa miesiące ukazanie się kolejnego numeru.”[4]
Po zmianie środków płatniczych cena periodyku skalkulowana została na 10 groszy, a od roku 1927 pismo kosztowało już 30 groszy. Roczna prenumerata kosztowała 24.000 marek, półroczna 12.000, po zmianie waluty ceny kształtowały się na poziomie 8 złotych za prenumeratę roczną, podwyższoną od 1928 roku do 13,50 złotych. Redakcja, nazywana filią polską, mieściła się w Tczewie, centrala zaś w Gdańsku. Od 1930 roku pismo zanotowało jeszcze jedną znaczącą zmianę; zmieniło format na gazetowy, znacznie mniej wygodny w czytaniu. Redakcja zmianę uzasadniała zmianą drukarni i chęcią obniżenia kosztów druku. Później jednak powrócono do starego formatu.
Czarno-białe pismo wydawano w skromnej szacie graficznej. Ilustracje były nieliczne, dominował materiał informacyjny, tylko cześć tekstów miała charakter publicystyczny. Główne działy pisma to: „Rybactwo Morskie”, „Żegluga Wewnętrzna”, „Ruch Portowy” i „Kronika Portowa i Żeglugowa”.
Redakcja zdawała sobie sprawę, że tylko systematyczna praca może przynieść efekt w postaci zapoznania czytelników z problematyką morską i wywołanie w nich trwałego zainteresowania. Doskonale zilustrował tę tezę materiał wstępny z numeru lipcowego w 1928 roku, niepodpisany autor tekstu (pisownia oryginalna): „ Szkoda naprawdę widzieć jak mało jeszcze nasza prasa przyczynia się do kształcenia tego żywiołowego parcia do spraw żeglugi, która się już jednak uwydatnia wszędzie i tylko w sposób niezorganizowany we wszystkiem.(…) Niech w każdym numerze znajdzie się parę wiadomości z naszego wybrzeża i naszej własnej floty, felieton morski, lub chociażby ciekawy opis z życia żeglugi i portów, parę wiadomości zagranicznych, nieco wiadomości kolonialnych, parę notatek ze sportu żeglarskiego, a do tego odjazdy statków polskich i jest stały dział budujący czytelnika. (…) Dorywczych wiadomości żeglugowych jest na łamach gazet sporo, lecz do założenia stałego działu żeglugowego jakoś żadna z gazet jeszcze się nie wzięła. A do tego dojść musi. Gazety muszą pisać o sprawach żeglugowo-portowych i kolonialnych codziennie, systematycznie.”[5]
Od 1927 roku „Żeglarz” był oferowany wspólnie z magazynem „Morze”, wówczas jego cena w prenumeracie była niższa. Redakcje współpracowały przez jakiś czas pod koniec lat 20-tych, ale ponieważ pozycja „Żeglarza” słabła z miesiąca na miesiąc, współpraca ta nie miała charakteru perspektywicznego. Rok później wycofano się z tej oferty, „Żeglarz Polski” odzyskał samodzielność, ale jego sytuacja finansowa nie uległa poprawie. Gazeta borykała się z trudnościami finansowymi, prenumerata była niższa od oczekiwań, w sprzedaży detalicznej tytuł nie budził zainteresowania czytelników, a sektor gospodarki morskiej, z natury rzeczy zainteresowany tą tematyką, był jeszcze wówczas słabo wykształcony i zorganizowany. Pismo było jednak prenumerowane przez placówki handlowe i konsularne na świecie, co przynosiło wydawcy stały i przewidywalny dochód.
Rekreacja pod żaglami na łamach pisma traktowana była z życzliwością, aczkolwiek nie poświęcano jej zbyt wiele miejsca. Przyczyna była oczywista; polskie żeglarstwo stawiało dopiero pierwsze kroki, działo się to w oparciu o nowo utworzone kluby, które często nie miały silnych struktur, wskutek czego ich działalność była silnie zatomizowana. Nie przykładano także znaczenia do integracji i popularyzacji swojej działalności, jako że ich członkom nie zależało na umasowieniu działalności. W tej sytuacji większość spraw z życia klubowego nie przedostawała się na zewnątrz, co sprawiło, że brak był informacji na temat ich aktywności, programów czy przedsięwzięć o charakterze sportowym czy turystycznym.
W skromnym objętościowo dziale zatytułowanym „Podróże morskie i sport żaglowy i motorowy” zamieszczano z reguły krótkie informacje o charakterze newsowym stanowiącym kronikę działalności klubów z Tczewa (tam mieściła się redakcja pisma) i Gdyni.
Pierwsza i druga strona dodatku „Podróże morskie i Sport wodny” dołączonego do numeru marcowego „Żeglarza Polskiego”. W późniejszych latach dodatek zniknął, a tematyka podróży morskich oraz sportu pojawiła się pod tym samym tytułem jako stała rubryka w piśmie.
Okazjonalnie pojawiały się w tym dziale materiały dłuższe, mające charakter poradnikowy, poświęcone zakupowi łodzi czy o charakterze publicystycznym, traktujące o potrzebie rozwoju żeglarstwa w sposób spójny i skoordynowany.[6]
Pewien wyłom w traktowaniu żeglarstwa stanowiły materiały poświęcone technicznemu aspektowi osprzętu żaglowego i zasadniczym zmianom w jego konstrukcji dokonującym się na świecie pod koniec lat 20-tych, a w Polsce kilka lat później. Był to okres bardzo dynamicznych zmian w technice żeglarskiej owocujący zastosowaniem nowych materiałów oraz modyfikacjami osprzętu jachtów. Sprawie tej poświęcono obszerny materiał o zaniku żagli gaflowych, na rzecz sprawniejszego ożaglowania typu Marconi.[7] Był to z jednej strony znak nowych czasów, ponieważ dotąd żeglarstwo nie miało swojej reprezentacji na łamach pism specjalistycznych, a po drugie artykuł pokazywał jak bardzo zapóźnione w stosunku do świata jest polskie żeglarstwo, zwłaszcza w aspektach technicznych. Bardzo wiele miejsca poświęcono także niezwykle interesującemu i poniekąd pionierskiemu rejsowi znanego warszawskiego żeglarza – samotnej wyprawie Konrada Prószyńskiego na niewielkim jachcie do portów niemieckich.[8] Swoistą ciekawostkę stanowił materiał publicystyczny poświęcony sprawie zakupu statku szkolnego „Pomorze”, późniejszemu „Darowi Pomorza”, w którym niepodpisany autor broni idei transakcji mającej wówczas wielu przeciwników.[9] W późniejszych latach zrezygnowano z wydawania osobnego dodatku i „Podróże morskie i sport wodny” zostały włączone do pisma na prawach stałej rubryki.
Kolejna ważna data w historii pisma to kwiecień 1931 roku, kiedy to po ponad dziesięciu latach istnienia ukazuje się ostatni numer „Żeglarza Polskiego” w dotychczasowej formule. Tytuł ten znika z rynku stając się zaledwie podtytułem nowego pisma, które zmieniło charakter na magazyn handlowo-morski z dodatkiem żeglugowym, natomiast tematyka codzienna, aktualne wydarzenia związane z problematyką morską zostały przesunięte do wydawanego równolegle przez Klejnota-Turskiego pisma „Codzienny Kurjer Morski”. Ostatni znany numer tego tytułu ukazał się 16 maja 1932 roku, nie wiadomo zatem czy tytuł miał ciąg dalszy.[10]
Okładki czasopisma „Żeglarz Polski” nr 14 z dn 9 kwietnia 1931 roku i „Kurjer Morski (Żeglarz Polski” ) nr 15 z dn 26 czerwca 1931 roku ilustrujące zmianę tytułu poprzez połączeniu obydwu pism.
Okładka ostatniego znanego wydania czasopisma „ Kurjer Morski – Żeglarz Polski” z 1 października 1931 roku.
„Żeglarz Polski” z pewnością wypełnił swoją misję informowania w sposób zwięzły i rzeczowy na temat morza i różnych gałęzi przemysłu wokół niego zorganizowanych. Na tych aspektach pismo skupiło swoją uwagę mając dobrze poznanego czytelnika i jego oczekiwania w odniesieniu do specjalistycznego tytułu pomocnego w codziennej pracy związanej z gospodarką morską. Paradoksalnie jednak ta zwięzłość stała się przyczyną niepowodzenia tytułu, który po pojawieniu się na rynku „Morza” zaczął tracić czytelników właśnie na rzecz nowego tytułu lepiej trafiającego w gusta czytelnicze i będącego pismem znacznie lżejszym tak pod względem merytorycznym jak i językowym. Inną przyczyną porażki „Żeglarza” był jego zasięg. Ograniczał się do czytelników zawodowo związanych z morzem i gospodarką morską odradzającego się kraju, a nie był to wciąż krąg rozległy, nie pozwalający nie tylko na rozwój, ale także na utrzymanie tytułu na dotychczasowym poziomie. Kiedy w początku 1931 roku powstało pismo „Biuletyn Miesięczny Portu Gdyńskiego” przemianowane następnie, w październiku tegoż roku, na „Wiadomości Portu Gdyńskiego” i wydawane w Warszawie przez Polską Agencję Telegraficzną, z dużym rozmachem i znacznie większym budżetem, los „Żeglarza Polski” wydawał się przypieczętowany. Tytuł zniknął z rynku w połowie następnego roku, po ponad dziesięciu latach istnienia.
Ewolucja podtytułów pisma:
„Żeglarz Polski – czasopismo miesięczne poświęcone sprawom żeglugi morskiej i rzecznej ze szczególnem uwzględnieniem potrzeb i zadań żeglugi polskiej” 1922
- „Żeglarz Polski – czasopismo miesięczne z dodatkiem ilustrowanym („Le navigateur”) („The Polish Sailor) 1922
- „Żeglarz Polski – czasopismo miesięczne, Podróże morskie i Sport wodny, Le navigateur, The Polish Sailor” 1923
- „Żeglarz Polski – Przegląd Tygodniowy poświęcony sprawom żeglugi morskiej i rzecznej ze szczególnem uwzględnieniem potrzeb i zadań żeglugi polskiej” 1924
- „Kurjer Morski (Żeglarz Polski) przegląd dwutygodniowy” 1931
- „Kurjer Morski Żeglarz Polski 1931
__________________________________________________
[1] (ba), „Żeglarz Polski” rozpoczyna 7-my rok istnienia”, „Żeglarz Polski” 1927 r. [2] (ba), „Nasz program”, „Żeglarz Polski 1922 r. [3] Redakcja i Wydawnictwo „Żeglarza Polskiego” i „Kurjera Morskiego”, „W dziesiątym roku istnienia” „Żeglarz Polski” 1931 r. [4] (ba), „Od redakcji”, Żeglarz Polski” 1923 r. [5] Józef Klejnot-Turski, „Potrzeba propagandy prasowej”, „Żeglarz Polski” 1928 r. [6] (ba), Józef Klejnot-Turski, „Potrzeby sportu żaglowego – Regaty tegoroczne”, „Żeglarz Polski” 1927 r., (ba), Józef Klejnot-Turski „O poparcie dla sportu żaglowego” „Żeglarz Polski” 1927r. [7] Józef Klejnot-Turski, „Nowe typy ożaglenia yachtowego” „Żeglarz Polski” nr 27/1927 r. [8] Konrad Prószyński, „4-ro metrową żaglówką z Gdyni na Rugię” „Żeglarz Polski” 1927 r. [9] Józef Klejnot-Turski, „Z powodu nabycia statku szkolnego „Pomorze”, „Żeglarz Polski” 1930 r. [10] Zbigniew Machaliński, „Czasopiśmiennictwo morskie II Rzeczypospolitej”, Gdańsk 1969 r.
Marek Słodownik
_____________________________________________________________________________________________________ Marek Słodownik – dziennikarz (Instytut Dziennikarstwa Uniwersytet Warszawski, mass media communication w University of Westminster) zajmujący się tematyką żeglarską (ponad 1000 opublikowanych materiałów, w tym artykułów o wielkich regatach oceanicznych, wywiadów ze światowymi sławami żeglarskimi, reportaży i analiz). Autor książek o żeglarstwie, wystaw żeglarskich, różnych akcji, np. kino żeglarskie, „Ratujmy Dezety”, Rok Zaruskiego, członek Rady Konkursu „Kolosy”. Żegluje od 1973 roku.