Alicja Farmus: „Knaga” z Kanady

A właściwie knaga z Toronto w prowincji Ontario, w Kanadzie. Co to jest knaga to każdy żeglarz wie. Co to jest knaga każdy nie-żeglarz może sobie zobaczyć googlując słowo „knaga”. Ale to nie o knagę wyprodukowaną w Kanadzie chodzi, choć zapewne taka wyprodukowana w Kanadzie byłaby o niebo solidniejsza niż ta tania, chińskiej roboty, ogólnie dostępna. Upraszczając: knaga to coś do czego owija się liny elastyczne, aby nimi przyłączyć coś do czegoś, czyli coś przy czymś zacumować. Proste?

Mniej proste jest jeśli mieszka się w Toronto, bo to łączenie i cumowanie jest utrudnione. Szacuje się, że w Toronto i okolicy mieszka około 200 tys. Polaków i Kanadyjczyków polskiego pochodzenia. Po to aby utrzymać się na powierzchni i nie zatonąć w tyglu wielu społeczności kanadyjskich potrzebne jest utworzenie wielu punktów zaczepienia lin i połączń przerzuconych przez Atlantyk do Polski. Służą do tego solidne knagi. Są wśród nas w Polonii różni ludzie, tak jak i w Polsce. Zdarzają się też żeglarze, a wiadomo, dusza żeglarska odwiecznie ciągnie na morze. Ukształtowanie terenów w północnym Ontario jest wynikiem tych samych zlodowaceń co ukształtowanie Mazur, czyli Ontario to takie pojezierze mazurskie, tylko znacznie rozleglejsze, bo wszystko w Kanadzie jest duże. Wystarczy popatrzeć na mapę, aby dostrzec, że odległość z jednego końca Kanady z prowincji nad Atlantykiem (Nowa Funlandia i Labrador, Nowa Szkocja, Nowy Brunszwik i wyspa Świętego Edwarda) do drugiego końca Kanady (Kolumbia Brytyjska) nad Pacyfikiem jest dłuższa, niż odległość z Toronto to Polski. Tak, to przestrzeń i niezliczone akweny przypominające nasze kochane Mazury są wymarzonym placem zabaw dla żeglarzy i innych adeptów sportów wodnych. Wielu z nas wiatry zagnały do Kanady. Tęsknota za żeglowaniem, wspomnienia niezapomnianych rejsów i chęć posłuchania opowieści morskich przy kuflu dobrego piwa skrzyknęła podobnie myślących pozytywistów i ponad 25 lat temu założono w Toronto Klub Żeglarski „Biały Żagiel”. Nasi żeglarze zacumowali swoje łódki w portach południowego Ontario. Z czasem wypracowano szereg cyklicznych spotkań i regat (w tym regaty o Puchar Ambasadora RP), szkolenia żeglarskie, słynne na całą okolicę bale kapitańskie, wspólne otwarcia i zamknięcia sezonu. Sezon w Ontario jest podobny do polskiego, takiego na przykład z Mazur. Wkrótce po założeniu klubu żeglarskiego, zimą brać żeglarska schodziła się, żeby opowiadać morskie opowieści, zjeść po żeglarsku, napić się rumiku (jak ten trunek pieszczotliwie nazwano) i pośpiewać. Spotkania te przeistoczyły się w zimowe miesięczne spotkania szantowe w „Tawernie pod Wrakiem”. Kiedy plucha za oknem, śnieg prószy, dnia prawie nie ma, a początku sezonu żaglowego jeszcze nie widać, to spotkać przy szantach się chce. Te szantowe spotkania przerodziły się w 2002 roku w festiwal szantowy z przeglądem i konkursem na najlepszy zespół i wykonawcę. To właśnie ten festiwal szantowy został nazwany „Knaga” – bo łączy to co polskie z tym co polonijne, Mazury z Ontario, starych wilków morskich z młodymi adeptami sportów wodnych, całe rodziny, i wszelakiej maści chętnych do spędzenia śpiewanego wieczoru i bycia razem.

Jednym z pierwszych laureatów „Knagi” został zespół szantowy „Roztopiony Smalec”, prowadzony przez lidera ruchu szantowego w Kanadzie ś.p. Boba Sarnę, zaś jednym z pierwszcyh laureatów festiwalu został Arek Wlizło, który tym knagowym torontońskim trofeum rozpoczął swoją szantową karierę na wielu festiwalach w Polsce (między innymi słynny festival „Shanties” w Krakowie), w Kanadzie, w Stanach, oraz żeglując po wodach i oceanach niemalże całego świata. Kiedy gwiazda Arka Wlizło wznosiła się w Polsce, festiwal „Knaga” w Toronto dostał zadyszki i zwolnił biegu. Ale… Pozostali fani szantów, żeglarstwa i dobrej zabawy nie zapomnieli dobrych chwil, bo dobrych chwil się nie zapomina i tylko o takich pamięta w świecie żeglarskim. W roku 2018 festiwal Knaga został reanimowany, głównie dzięki wysiłkom organizacyjnym Lesia Bieńczyka i Krzysia Kotusa. Również sformalizował się zespół szantowy przy klubie przyjmując nazwę „Shanty, shanty & all that Jazz”. Zespół prowadzi znakomity muzyk akordeonista Jurek Janiec, poszerzając horyzonty i muzyczne umiejętności członków zespołu, muzyczną wiedzę teoretyczną. A plany zespól ma szerokie: przygotować kompilację szant kanadyjskich i je rozpropagować w świecie.

Obecnie zespół występuje w składzie:

Józef Aleksandrowicz – patronat, dostęp do sali, prezes Gminy 1-szej, Związku Narodowego Polskiego w Kanadzie, przy 71 Judson, w Toronto

Lesio Bieńczyk – główny koordynator i animator

Jurek Drozdowski – gitara, śpiew

Alicja Farmus – chórek, dziennikarka

Beata Gadowska – asystentka koordynatora, PR

Jurek Janiec – akordeon, kierownik muzyczny

Janusz Jankowski – gitara, właściciel Thompson Marine

Krysia Kantor – chórek

Małgosia Kłys – solo, chórek

Krys Kotus – solo, gitara, ukulele

Kasia Karbowniczek – gitara basowa

Bogusia Łysenko – solo, gitara

Janusz Polak – solo, gitara, ukulele, komandor Klubu Biały Żagiel

Gosia Prusińska – chórek

Magda Stoch – chórek

Wiesiek Szczepaniak – instrumenty perkusyjne

Marian Ziomek – saksofon sopranowy (gościnne)

Działalność szantowa jest coroczne wzmacniana przez szantowe jamboree w przystani Thompson Marine na północ od Toronto (3.5 godz jazdy samochodem), nad zatoką św. Jerzego (Georgian Bay) jeziora Huron. Właścicielem Thompson Marine jest czołowy muzyk (gitara) zespołu Janusz Jankowski – kapitan z Polski osiadły od lat w Kanadzie i od dawna zakotwiczony nad Georgian Bay. Nie ma drugiego takiego, kto znałby każdą skałę w zatoce (a zatoka jest bardzo rozległa) lepiej od naszego kapitana. Odbywające się w przystani Thompson Marine szantowe spotkania są połączone z rejsami po niezwykle malowniczej zatoce świętego Jerzego (Georgian Bay). W zlotach biorą udział właściciele jachtów dokujących w marinie, przyjezdni żeglarze, jak i szanciści i szancistki z różnych stron Kanady, Stanów i Polski, oraz różni inni. Jeśli chcecie dołączyć to Thompson Marine jest jak knaga łącząca i przygarniająca wszystkich (oczywiście po ustaleniu z Jasiem, właścicielem, wolnych miejsc do zakotwiczenia i noclegów).

Jeśli ktoś będzie w Toronto, bądź w okolicy, to zapraszamy. Zapraszamy również po sezonie żeglarskim w 2022, na cykl posezonowych comiesięcznych spotkań w „Tawernie pod Wrakiem”, gdzie można po żeglarsku i zjeść, i wypić, posłuchać ciekawych opowieści wilków morskich, oraz posłuchać torontońskiego zespołu szantowego, a i samemu pośpiewać – wspólnie, albo zaprezentować się przy otwartym mikrofonie. Lokalna kapela szantowa przygotowuje przegląd szant kanadyjskich, bo to nie może być, aby nie chwalić swego. Zbyt często szanty kanadyjskie giną w ogólnym worku szant, tak jak na przykład szanta „I’m alone” („Jestem sam”) o przemycaniu do Stanów kanadyjskiej whiskey w czasie prohibicji w Stanach Zjednoczonych. Przyjemnie też posłuchać lokalnych morsko-jeziornych opowieści, spotkać nieustraszonych żeglarzy (wielu z nich pływało po niezliczonych wodach świata, i wielu opłynęło kulę ziemską – niektórzy wielokrotnie) a przede wszystkim pośpiewać i poszantować z ludźmi o bratniej (niespokojnej i kolorowej) duszy. Lokalny zespoł szantowy robi duże postępy. Jeszcze trochę prób i lekcji teorii od maestro Jurka a wyląduje na jakimś festiwalu w Polsce – marzyć zawsze jest dobrze, nie? Marzenia otwierają horyzonty. W roku bieżącym (2022) w maju, po dwuletniej wymuszonej ciszy covidowej, odbyła się kolejna edycja festiwalu szantowego „Knaga”. Tym razem z gośćmi z Polski: zespołem „Nierobbers” z Elbląga. Takie odwiedziny szantymenów z Polski stały się już tradycją na polonijnym nieboskłonie Toronto. W ramach cyklu „Z morza w krainę łagodności” dwa razy do roku, Arek Wlizło zaprasza najlepszych z Polski na tournee po Kanadzie i Stanach.

XIII Festiwal „Knaga” 2022 bardzo się udał, pełna sala fanów morskiego śpiewania jest doskonałym dowodem na potrzebę takiej formy muzyki. Oczywiście nagrody były w postaci knagi. Organizatorzy zadbali, aby każdy z uczestników dostał wyróżnienie w formie knagi i dyplomu. Równocześnie zapoczątkowany został cykl szant kanadyjskich, bo jedna z członkiń zespołu Bogusia Łysenko z córką Kasią zaprezentowały szantę kanadyjską „Fisherman’s Son” („Syn Rybaka”) zespołu „The Rankin Family”, oraz własną kompozycję o żeglarzach z torontońskiego klubu żeglarskiego „Biały Żagiel”.

Bogusia i Kasia Łysenko Fot. z arch. A. Farmus

I tak to knaga nie tylko cumuje, ale i łączy: łódka do łódki, Mazury z jeziorami Ontario, szanty polskie z szantami kanadyjskimi. Co? Dalej nie wierzycie, że mamy szanty kanadyjskie? Jak się spotkamy to wam zaśpiewamy. A najlepiej to przyjeżdżajcie do nas, to nie tylko razem pożeglujemy, połowimy ryby, uraczymy was chlebem ze smalcem i najlepszymi na świecie ogórkami kiszonymi od Tymka. A i na ząb coś ostrzejszego się znajdzie, no i przede wszystkim pośpiewamy o radościach i tęsknotach wilków morskich zakodowanych w muzyce szantowej, którą tylko ludzie o szczególnej wrażliwości emocjonalnej są w stanie zrozumieć i pokochać. „Knaga” z Kanady jest takim narzędziem uwalniającym te łączące nas emocje. „Knaga” łączy Mazury z Ontario, Bałtyk z Wielkimi Jeziorami Kanadyjskimi, Polaków rozsianych po całym świecie. Szanty zaś pomagają nam, abyśmy się całkiem nie pogubili w nawigacji po oceanie życia.

Alicja Farmus – członek Klubu Żeglarskiego „Biały Żagiel” w Toronto.

________________________________________________________________________________________________________________

Alicja Farmus – pochodzi z Górnego Śląska, absolwentka socjologii (UJ) oraz informatyki (University of Liverpool), obecnie mieszka w Toronto (Ontario, Kanada). Pracowała jako IT project manager (pmp designation) w rządzie Ontario. Obecnie zarządza projektami szczebla federalnego Kanady. Pełniła wiele funkcji w organizacjach polonijnych, między innymi była prezesem Kongresu Polonii Kanadyjskiej – Okręg Toronto. Oprócz żeglarstwa, swoje zainteresowania kieruje w stronę kajakarstwa (canoe, kandyjki), głównie na akwenach Ontario. Członek polonijnego klubu żeglarskiego w Toronto „Biały Żagiel” oraz grupy szantowej „Szanty, szanty & all that Jazz”.