~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Antoni Jerzy Pisz: aaaaaaaaaaaaaa A R T Y K U Ł Y
Była złota jesień. Pamiętasz „Lolo”? – niegdyś czas wypraw do bezpańskich sadów na Świętą po śliwki i na jabłka do Marysina, czas wieczornych ognisk ze śpiewami przy gitarach i mandolinie „Jaworka” – Krzysia Jaworskiego. A jeśli niosły się po wodzie dzwięki walca Brahmsa, gdzieś w pobliżu był Feluś Wodzyński ze swoją okaryną. Nie skażone Dąbskie z tamtych lat pozostanie zawsze bliskie sercu, tu przecież niezdarnie raczkowaliśmy pod żaglami, tu też rodziły się niewinne żarciki. Nowicjuszowi, szukającemu wody w kabinie, radziło się: wyjdź na pokład, z lewej burty do mycia, do picia – tylko z prawej. Zapach pokostu przypomina jachty, których dawno już nie ma. Sypialiśmy w nich przykryci nagrzanymi w słońcu bawełnianymi żaglami na twardych deskach koi wymoszczonych cienkim kocykiem – nie zamieniłbym ich na łoże królewskie...
_____________________________________________________________________________________________
Ludomir Mączka: ………………………….. L I S T Y: z Afryki
Z egzotyki to owszem – tranzystorowe radia, rowery, chałupy z blachy falistej, lepianki z błota, te są chyba jak za Livingstona. Muzyka egzotyczna przez radio. Radiotelefon którym mogę co drugi dzień gadać z Lusaką. Widziałem już gówno słoniowe – tutaj elegancko to się mówi – elephant droppings…
______________________________________________________________________
Mariola Landowska: ……………………… K O R E S P O N D E N C J E: z Lizbony
Od wieków w Portugalii, w środowisku żeglarzy, była bardzo popularna, ale i poważana, traktowana z należytym, religijnym szacunkiem i pobożnością ceremonia na wodzie zwana pielgrzymką z Círio de Oeiras do Matki Boskiej w Atalaia (Peregrinacao do Cirio de Oeiras a Senhora da Atalaia)…
______________________________________________________________________________
Anna Kaniecka-Mazurek: ………………………….. R E C E N Z J E
Małżeństwo z żeglarką – Ewą de domo Kopczyńską i przyjaźń z Ludkiem – chyba miały bardzo szczególny wpływ na Wojtka. Ewa była dobrym duchem, pozwalała wypływać, ale też przyzywała niczym syrena, więc zawsze wiedział gdzie wracać…
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
G A L E R I A
Z emaila Zbigniewa Kosiorowskiego do Zeszytów Żeglarskich, marzec 2022:
…Rzecz dotyczy dwóch rocznic: 87-lecia Jurka Tyszki z Węgorzewa i 70-lecia Klubu Morskiego w Węgorzewie, którego Jurek jest komandorem. O Tym pierwszym napisałem w „Przeglądzie Dziennikarskim”; rzuć okiem na: https://przegladdziennikarski.pl Załączam Ci do tego „obrazki” wykonane przez Jerzego z humorem, darowanym Mu przez Stwórcę. 70-lecie klubu Jurek też z żartem potraktował…
Zachęcony, zajrzałem do Przeglądu Dziennikarskiego:
Wokół Uskrzydlonych Marzeń Jerzego Józefa Tyszki
Przez Zbigniew Kosiorowski – 23 marca 2022
Obecnie ma 87 lat i nie przestaje marzyć. Jego kolejne akwarele i grafiki, szczególnie te z ostatnich miesięcy 2021 roku, które – „izolowany od życia” – spędził w szpitalach, tego właśnie dowodzą. Są wyrazem upartej dążności Jerzego Józefa Tyszki ku metaforycznemu morzu, zrozumieniu istoty żywiołu pełnego treści oraz wypowiedzeniu choć części bogactwa Wielkiej Wody ołówkiem, pędzlem, piórkiem, żartem i okolicznościową anegdotą. Wszak istotą morza jest życie. I w sztormach, i wtedy gdy drzemie. Kiedy niesie klipry pod żaglami w stronę terra incognita i gdy łączy kontynenty oraz ludzi, a także gdy pomaga oddzielić odważnych od szmondaków…
Polecam ciąg dalszy w: https://przegladdziennikarski.pl/wokol-uskrzydlonych-marzen-jerzego-jozefa-tyszki/
Galeria obrazów Jerzego Tyszki
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
F O T O
(fotografia powiązana z korespondencją z Lizbony)
Pod latyńskich żagli cieniem… Sob a sombra das Velas Latinas… Fot. Zelia Silva