Tadeusz Hollender: „Jacht harcerzy”

Biały jacht, ożaglony, co rwie ciszę nocną
jest jak człowiek samotny, pochylony mocno.

Uzbrojony kotwicą i czującem sercem
śmiało patrzy w dno zdradne, mierzy oddal śmierci.

Płynie we dnie, a nocą, w jakimś porcie starym
pewnie rzuca kotwicę nieustannej Wiary.

Gdy noc rafy zdradliwe ciekłą mgłą ogarnie
wiesza serce na maszcie – zbłąkanym latarnię.

Kiedy go inne żagle jak ptaki wyminą
nie pyta – z jakich portów i do jakich płyną.

Gdy krzyk nocą usłyszy, rwie szybki i rączy,
– nie pyta – kto zawołał – ratuje tonących.

Flag różnobarwnych nie ma na własnym pokładzie …
Zwierzył lot wielkim sercem haftowanej fladze.

I na nocnej włóczędze, na dali rozpiętej,
wierzy, że ją zobaczy na wszystkich okrętach.

Wie, że czarne dreadnoughty, które w drodze minął,
może jutro, bez armat i torped wypłyną.

Zna tylko pocisk serca i nim w świat wymierzył …
– Płynie nocą puszystą biały jacht harcerzy.

 

Tadeusz Hollender

 

__________________________________
Tadeusz Hollender, ur. 1910 w Leżajsku, zm. 1943 w Warszawie (rozstrzelany przez Niemców w ruinach getta warszawskiego); poeta z grupy „Sygnały”; I nagroda w „Turnieju młodych poetów”,  organizowanym przez  „Wiadomości Literackie”  (1934).  Poezje drukował  w „Sygnałach”,  „Skamandrze”,  „Drodze”, „Wiadomościach Literackich”.  Wydał  „Czas, który minął i inne wiersze”.
Utwór „Jacht harcerzy”  publikowany  w czasopiśmie „Skaut”  z  IV 1934.

(Wiersz i nota o autorze z: „Morze w poezji polskiej” w opracowaniu Zb. Jasińskiego, Główna Księgarnia Wojskowa, Warszawa 1937).