Mariusz Zaruski: U brzegów Lizbony

AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA

W miesiącu, pomnę, lutym (u nas zima jeszcze)

Za rufą nam została cieśnina Kanału.

Ocean był burzliwy, na przemian szły deszcze,

Więc czas się wlókł w podróży mozolnie, pomału.

aaaZabłysły wraz ze słońcem wieżyce Lizbony,

A gdyśmy ominęli przylądek La-Rocka,

Zabłysły wraz ze słońcem wieżyce Lizbony,

Ogromna, jaśniejąca od blasków zatoka,

A wokół traw i zboża kobierzec zielony.

AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA

Ach, wtedy… Boże wielki! tych wonnych łąk kwiecie,

Zapach roli, co płynął z wiosennym podmuchem,

Przypomniał mi wieś polską, mój wiek pacholęcy…

aaa

Stałem długo bez ruchu, nie pomnąc o świecie…

AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA

Aż głos przez tubę z góry zagrzmiał mi na uchem:

„Hej tam, baczyć u steru, do kroćset tysięcy”!

aaa

Mariusz Zaruski

Tekst wiersza według Mariusz Zaruski, Sonety Morskie, Wydawnictwo Morskie, 1977.

________________________________________________________________________________

Mariusz Zaruski – ur. 1867, zm. 1941, działalność tatrzańska (organizował TOPR), żeglarska (komandor Yacht Klubu Polski, kapitan harcerskiego żaglowca „Zawisza Czarny”), generał Wojska Polskiego.