Mariola Landowska: Korespondencja z Lizbony

Stara przystań lizbońska, która zmieniła swoje oblicze.

Mariola Landowska 2003Stara przystań w Lizbonie to jest właśnie ta przystań przy kolumnach, tzw. Cais das Colunas.
Fotografie sprzed lat, pokazują sceny kiedy dopływały tutaj stateczki pasażerskie aby zabrać mieszkańców na drugą stronę Lizbony, czyli na Almadę.
Molo kamienne obmywane wodą, puste wieczorami czekało sobie do następnego dnia; wokół było słychać nawoływania ptaków, czasami ich jazgot, zgrzyt tramwai na nieodległej Rua Augusta. Takie typowe miejsce przesiadkowe, dla zmiany środka transportu w niespiesznej wędrówce po Lizbonie i okolicy.

Scan 12   Scan 13                                                                                                                                                                                                           Fot. Autorki

Potem wszystko zaczęło się zmieniać wraz z przeniesieniem przystani na centralną część Placu Handlowego. Właściwie obok, jakieś, może sto metrów dalej. Jednak zagospodarowanie tej powierzchni było gigantyczną zmianą w życiu mieszkańców i turystów.

I nagle zniknęli muzycy z Wysp Zielonego Przylądka, którzy zbierali się tam aby grać morna, czy funaná. Zniknęli brazylijscy muzycy, którzy spędzali czas na pocieszaniu smutków przechodniów rytmem bossa novy lub samby, albo innymi rytmami jak frevo, czy maracatu (ten rytm to Matka Samby).

Przez wiele lat, bywając tam, podczas spacerów z Cais do Sodré do Alfamy, zatrzymywałam się aby posłuchać i popatrzeć. Z czasem zaczęto tańczyć, szczególnie w niedzielę po południu, nieustannie te same charakterystyczne rytmy, style tańca. Rzeka Tag i jej woda nadawały niesamowitą scenerię i barwne, egzotyczne życie temu miejscu.

Teraz jest pandemia, teraz jest wszystko odnowione, czyste. Nie ma turystów i cóż, nie ma muzyków też. Nie ma nikogo oprócz uprawiających „jogging” lub jeżdżących na rowerach, no i… nie można nigdzie usiąść.

Czas dziwny… trzeba chować się w zaułkach, aby zjeść kanapkę na świeżym powietrzu…

Ale, Lizbona czeka…..

                                                                                                                                         Mariola Landowska

 __________________________________________________________________________________________________Mariola Landowska – żeglowała w Jacht Klubie AZS w Szczecinie w latach osiemdziesiątych XX w. Z pasją oddaje się malowaniu i podróżom. Wystawy malarskie w Szczecinie, we Włoszech, w Portugalii, w Hiszpanii. Od kilku lat mieszka w Oeiras koło Lizbony.