Krótkie, ale niezwykle barwne życie Jana Baptysty Tęczyńskiego to gotowy scenariusz filmu łączącego gatunki „płaszcza i szpady” i „love story”. Młody hrabia Jan Baptysta, z możnej i wpływowej rodziny magnackiej Tęczyńskich, dobrze wykształcony (Akademia Krakowska, nauki w Paryżu), bywały na europejskich dworach (Francja, Austria, Szwajcaria, Hiszpania – „przygody” z inkwizycją kościelną) zostaje wysłany przez króla Zygmunta II Augusta z poselstwem do Szwecji (wiezie propozycję układu polsko-szwedzkiego w sprawie Inflant i przymierza polsko-szwedzkiego, które mogłoby być przypieczętowane … małżeństwem króla szwedzkiego Eryka XIV z polską królewną Katarzyną Jagiellonką, siostrą króla Zygmunta II Augusta; ostatecznie polską królewnę poślubił brat króla szwedzkiego Jan, późniejszy król Szwecji Jan III Waza). Na szwedzkim dworze przystojny i rycerski, dobrze wykształcony, majętny i bogato prezentujący się polski poseł ulega czarowi niezwykłej urody młodszej siostry króla, królewnie Cecylii.
Zabiegi o jej rękę przynoszą zrozumienie i akceptację u króla i jego dworu, a i sama wybranka jego serca odwzajemnia miłość i zaloty młodego polskiego magnata. Hrabia wraca do kraju, czyni stosowne przygotowania (finanse!) i ponownie wybiera się w podróż morską do Szwecji dla sfinalizowania starań o rękę Cecylii, tym bardziej, że dochodzą go słuchy o politycznych zwrotach króla szwedzkiego, również w planach w stosunku do małżeństwa swojej siostry Cecylii. Na morzu okręt polskiego posła zostaje zaatakowany („kula armatnia strzaskała maszt okrętu”) i zatrzymany w pobliżu Gotlandii przez będących w stanie wojny ze Szwedami Duńczyków. Pojmany i osadzony w więzieniu w Kopenhadze oczekuje na uwolnienie. Wstawiennictwo polskiego króla u króla Danii o zwolnienie hrabiego przynosi pozytywny skutek. Z Polski do Danii jedzie poselstwo po Jana Baptystę Tęczyńskiego. Niestety, z „tęsknoty za ukochaną”, ale i wskutek epidemii, hrabia umiera w kopenhaskim więzieniu, mając zaledwie 23 lata. Jego ciało przywiezione do Polski spoczęło w rodzinnej kaplicy kościoła w Kraśniku. Wiele lat później, dojrzała już Cecylia będąca w związku małżeńskim z margrabią badeńskim, przybywa do Polski, do Krakowa na ślub jej bratanka, króla Polski Zygmunta III Wazy. I wtedy odżywa w niej pamięć o dawnej niespełnionej miłości i jedzie na grób ukochanego Jana Baptysty Tęczyńskiego do Kraśnika („padła na kolana z głosnym płaczem, gorące wznosząc modły za jego duszę”).
Historia musiała poruszyć wiele osób na dworze króla Zygmunta III Wazy, w otoczeniu znanej i szanowanej rodziny Tęczyńskich. Już w rok po śmierci hrabiego Jan Kochanowski, wówczas sekretarz królewski, napisał poświęcony hrabiemu wiersz, o wyraźnie żałobnym nastroju. W utworze poetyckim zwraca uwagę rozbudowany opis żeglugi statkiem, walki z żywiołem morskim, z burzą. I właśnie ten fragment, w istocie bardzo marynistyczny i jako taki zdaje się być jednym z pierwszych w literaturze polskiej, przytaczamy poniżej.
(zs)
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
JANA KOCHANOWSKIEGO
PAMIĄTKA
WSZYTKIEMI CNOTAMI HOJNIE OBDARZONEMU JA-
NOWI BAPTIŚCIE, HRABI NA TĘCZYNIE, BEŁSKIEMU
WOJEWODZIE I LUBELSKIEMU STAROŚCIE ETC.
(…)
Zwyciężył wieczny wyrok i nieszczęście twoje,
Żeś ty, o zacny Hrabia, nie pomniąc na swoje
Nieprzezpieczeństwo, przedsięś wsiadł w okręt wysoki:
Miłość rządziła, która nie cierpi odwłoki.
Trzykroć z portu na morze nawa wychodziła,
Trzykroć zasię do brzegu nazad się wróciła;
Poszła potem przezdzięki [38], ryjąc morskie wały,
A żagle roztoczone pochop [39] z wiatru brały.
Jeszcze były wieczorne nie zagasły zorze,
Kiedy nieuśmierzony wicher wpadł na morze.
Szum powstał i gwałtowna z wierzchu niepogoda,
Wały za wałmi pędzi poruszona woda;
Krzyk w okręcie, a chmury nocy przydawają,
Świata nie znać, wiatry się sobie sprzeciwiają,
Usiłuje Zachodny przeciwko Wschodnemu,
Usiłuje Południ przeciw Północnemu.
Morze huczy, a nawę miecą nawałności,
Raz się zda, jako w przepaść pojźrzeć z wysokości,
A kiedy się zaś wały rozstępują, ani
Miasta widać wielkiego[40] z głębokiej otchłani.
Piasek z wodą się miesza, a w poboczne ławy
Bije szturm niebezpieczny, nawa żadnej sprawy
Nie słucha, ale w morskiem rozgniewaniu pływa
Samopas, a mokra śmierć zewsząd się dobywa.
Całą noc ta okrutna niepogoda trwała.
Nazajutrz, kiedy zorza z wody powstawała,
Rozchodziły się chmury, wiatry ucichały,
A pieniste znienagła[41] wały upadały.
Już było Słońce wzeszło, już żagiel rozpięty
Nawy znowu prowadził, kędy [42] dwa okręty
Z boku się okazały. Hej, panowie moi,
Szyper[43] głosem[44] zawoła, miejmy się ku zbroi;
38. przemocą, gwałtem.
39. pęd, bieg.
40. Gdańska.
41. powoli.
42. gdy.
43. kapitan okrętu.
44. na głos.
___________________________________________
Pełny tekst wiersza Jana Kochanowskiego „Pamiątka” w książce „Jana Kochanowskiego Dzieła wszystkie”, wydanie kompletne opracowane przez Jana Lorentowicza, nakład i druk Tow. Akc. S. Orgelbranda S-ów, Warszawa 1919.
Dostępne na:
https://pl.wikisource.org/wiki/Jana_Kochanowskiego_Dzieła_polskie_(1919)/Pamiątka
(zs)