Marek Słodownik: Złoty Puchar Finna 1965

Marek Słodownik: Złoty Puchar Finna 1965

60 lat temu, 22 lipca 1965 roku, w Gdyni rozpoczęły się regaty Finn Gold Cup – pierwsze zawody rangi mistrzostw świata rozegrane w Polsce po II wojnie światowej. Wprawdzie impreza nie miała charakteru oficjalnych mistrzostw świata w tej klasie, niemniej środowisko tak właśnie ją od lat traktowało. Dla kraju wciąż jeszcze dźwigającego się z ruin po II wojnie światowej organizacja tej rangi imprezy była szansą na pokazanie dorobku ludowej ojczyzny, tak właśnie bowiem postrzegano przyznanie Polsce praw do przygotowania tych regat.

Władze postanowiły wpleść w zawody sportowe silne wątki polityczne i konsekwentnie realizowały swój plan.

Finn Gold Cup rozgrywano od 1956 roku i zawsze skupiały na starcie światową czołówkę. Rozgrywane były w atrakcyjnych miejscowościach, z bogatą oprawą imprez towarzyszących, nic zatem dziwnego, że podobne były oczekiwania światowej federacji żeglarskiej odnośnie imprezy rozgrywanej w Polsce. Rok wcześniej finnistów gościło brytyjskie Torquay, poprzeczka była zawieszona zatem bardzo wysoko.

W organizację regat wysokiej rangi klasy Finn rozegranych w Polsce wierzyło chyba niewielu, choć liczni żeglarze w kraju na pewno o tym marzyli. Informacja o planowanych pierwotnie w Giżycku regatach Finn Gold Cup po raz pierwszy pojawiła się w mediach w październikowym numerze „Żagli” w roku 1964 jako krótki komunikat. Zaznaczono w nim jednak, że w miejsce mazurskiego kurortu, planowane jest rozegranie imprezy na wodach morskich. Finn Gold Cup to nieoficjalne mistrzostwa świata w popularnej klasie olimpijskiej, zawody bardzo prestiżowe i silnie obsadzone. Pomimo ograniczenia liczby żeglarzy do 15 z jednego kraju kilka lat wcześniej wystartowało 160 zawodników, postanowiono więc administracyjnie ograniczyć ich liczbę.

Dla Polski ważnym aspektem było docenienie naszej federacji, która od kilku już lat zabiegała o organizację dużej żeglarskiej imprezy w Polsce. Finn Gold Cup miał być pierwszą po wojnie imprezą sportową w randze mistrzostw świata, co dodatkowo motywowało polskich działaczy.

              

Wkrótce ujawniono więcej informacji. Jerzy Borowski, trener w PZŻ pisał na łamach „Żagli”: Złoty Puchar Finna w roku 1965 zostanie zorganizowany na terenie okręgu szczecińskiego w Świnoujściu. Trasa będzie prawdopodobnie ustawiona na wodach przybrzeżnych 1,5 mili od brzegu w kierunku na Międzyzdroje.(…) Dlaczego zdecydowaliśmy się na organizację imprezy na terenie Świnoujścia? Ma to poważne znaczenie zarówno polityczne jak i czysto praktyczne. Rok 1965 będzie rokiem XX-lecia dla naszych Ziem Zachodnich. W uroczystości obchodów jako jeden z najbardziej atrakcyjnych punktów zostanie włączona impreza Złotego Pucharu. W ten sposób zawodnicy zagraniczni, przyjeżdżający z całego świata, będą mogli podczas pobytu na terenie województwa szczecińskiego poznać prawdę o naszych Ziemiach Zachodnich, ich odbudowie i ludziach, którzy je zamieszkują1. Z dzisiejszej perspektywy to zdumiewające oczekiwania, jednak należy wziąć pod uwagę kontekst tamtych lat i sytuację polityczną w regionie.

Niespełna pół roku później informowano, że regaty zostaną rozegrane w Gdyni, podkreślając zarazem, że odbędą się w XX rocznicę wyzwolenia polskiego morza i na zakończenie obchodów 40-lecia PZŻ2.

Zaplanowano, że w regatach wystartuje 150 żeglarzy, a do Trójmiasta przybędzie 350 osób – trenerów, działaczy i członków rodzin3. Do organizacji włączono tzw. czynniki polityczne, bowiem bez poparcia władz zorganizowanie takiej imprezy nie byłoby możliwe. Przygotowano okolicznościowe plakaty, broszury, a Poczta Polska wydała serię okolicznościowych znaczków pocztowych z wizerunkiem polskich jachtów. Zorganizowanie tak dużej imprezy wymagało przemeblowania Basenu imienia Zaruskiego, który stać się miał epicentrum wydarzeń. Nie zdążono z budową pawilonów klubowych, ale wyremontowano te istniejące, zbudowano drogi dojazdowe i place dla załóg, puste połacie obsiano trawą. Przeholowano wszystkie jachty, zaadaptowano okoliczne budynki na potrzeby organizacji regat, zorganizowano na terenie Gdyni noclegi i dodatkowe atrakcje dla uczestników imprezy.

Trasa regat została ustawiona po trójkącie, 1,5 Mm od brzegu między Gdynią i Orłowem. Każdy z wyścigów miał dystans około 15 Mm, z czego ponad 70 procent prowadziła na wiatr.

Polacy w Pucharze

Jakie były oczekiwania wobec polskich żeglarzy? Przewodniczący Rady Trenerów, Apolinary Pastuszko, uważał, że będziemy mogli być zupełnie zadowoleni, jeśli choć jeden z naszych zawodników znajdzie się w pierwszej 20-ce4.

Pierwsze krajowe eliminacje, dla 50 zawodników, zorganizowano na Zalewie Zegrzyńskim. Po wyłonieniu czołowej dwudziestki dołączono do niej sześciu zawodników z kadry narodowej. Treningi zaplanowano w Warszawie, Poznaniu, Bydgoszczy, Olsztynie i Gdyni. Na zakończenie eliminacji rozegrano regaty wewnętrzne, które wyłoniły finałową piętnastkę, która trenowała na akwenie przyszłych regat w Gdyni aż do rozpoczęcia międzynarodowych regat. Chodziło o jak najlepsze poznanie niuansów akwenu, co miało dawać przewagę gospodarzom regat.

Ostatecznie polska reprezentacja, choć jedna z najstarszych wiekowo, miała w swoim składzie kilku młodych i obiecujących zawodników. Andrzej Zawieja, Zbigniew Malicki, Czesław Zając czy Andrzej Rymkiewicz jechali jednak na te regaty głównie po naukę. W składzie znalazł się także Leon Jensz, olimpijczyk z 1936 roku, dla którego był to ostatni start w wielkiej imprezie.

Na trasie regat

Pierwszy dzień to flauta i przypadkowi –zdaniem mediów- zwycięzcy. Drugiego dnia powiało tak silnie, że do mety dotarło zaledwie 71 żeglarzy, a kilku z nich wycofało się, wskutek awarii sprzętu, jeszcze przed startem. To był pokaz umiejętności żeglarzy z NRD, którzy w tych warunkach imponowali przygotowaniem fizycznym. Po trzecim dniu potwierdziła się opinia o świetnie przygotowanych Niemcach z NRD, w czołowej dziesiątce było ich aż czterech. Kolejny dzień rywalizacji nie przyniósł większych zmian, czołówka ustabilizowała się i oczekiwano, że regaty wygra któryś z zawodników naszego zachodniego sąsiada. 9 miejsce Czesława Zająca było najlepszym z dotychczasowych wyników. Nazajutrz żeglowano w trudnych sztormowych warunkach, nic zatem dziwnego, że wycofało się na trasie aż 23 żeglarzy, Niemcy zajęli dwa pierwsze miejsca. Ostatniego dnia generalny falstart, ale w powtórce czołowi żeglarze żeglowali ostrożnie, koncentrując się na obronie pozycji.

Jak wypadli nasi żeglarze? Wielomiesięczne przygotowania organizacyjne i sportowe do tej wielkiej imprezy nie przyniosły spodziewanych w skrytości ducha, choćby niedużych sukcesów sportowych. Dwudzieste trzecie miejsce najlepszego Polaka, Michała Skalisza nie jest bowiem sukcesem, którym można by się szczycić na „międzynarodowym rynku żeglarskim5. Przyczyn porażki dopatrywano się w dwóch elementach; ludzi i sprzętu, i obydwa te czynniki nie były najlepiej, jak się okazało, przygotowane do tej wielkiej batalii6. Była to opinia Apolinarego Pastuszki, trenera odpowiedzialnego za przygotowanie żeglarzy. Polacy dostali w tych regatach tęgie lanie mimo, że doskonale znali akwen i długo przed zawodami na nim trenowali. Zawodziło przygotowanie fizyczne, taktyka, brak opływania w trudnych warunkach na wysokiej fali, elementy, bez których nie było szans na nawiązanie skutecznej rywalizacji z najlepszymi. Polscy żeglarze słabo żeglowali w trudnych warunkach przy wysokiej fali, co jednak nie dziwi skoro zazwyczaj trenowali na śródlądziu, a morze pozostawało dla nich może nie do końca zamknięte, ale obarczone wieloma problemami natury formalnej.

Wyniki regat:

1 Jurgen Mier NRD
2 Bernd Dehnel NRD
3 Richard Hart Wieka Brytania
4 Valentin Mankin ZSRR
5 Miroslav Vejvoda Czechosłowacja
6 Hans Fogh Dania

Miejsca Polaków:

23 Michał Skalisz
34 Czesław Zając
41 Andrzej Ostrowski
43 Tadeusz Żero
45 Andrzej Rymkiewicz
48 Lech Poklewski
50 Lech Stapf
63 Wiesław Bracław
65 Andrzej Zawieja
66 Zygmunt Twardowski
67 Zygmunt Paszkiewicz
68 Wiesław Szczepiński
69 Zbigniew Malicki
72 Sławomir Bielawski
79 Leon Jensz
80 Andrzej Gajewicz

Seria znaczków pocztowych wydana przez Pocztę Polską z okazji Mistrzostw Świata w Klasie Finn 1965 (przedstawiono na znaczkach różne klasy jachtów i łodzi żaglowych, nie tylko klasę Finn, a kolorowe żagle – spinakery, lekkie, przednie żagle – bardzo dobrze prezentowały się graficznie).

    

Marek Słodownik

_______________________________

  1. Jerzy Borowski, „Złoty Puchar Finna w Polsce”, „Żagle”, 1964
    2. Wiesław Rogala „Złoty Puchar Finna”, „Żagle”, 1965
    3. tamże
    4. (ba), „5 minut przed startem”, „Żagle”, 1965
    5. (ba), „Po Złotym Pucharze Finna”, „Żagle”, 1965
    6. tamże

________________________________________________________________________________________________________Marek Słodownik – dziennikarz (Instytut Dziennikarstwa Uniwersytet Warszawski, Mass media Communication w University of Westminster) zajmujący się tematyką żeglarską (ponad 1000 opublikowanych materiałów, w tym artykułów o wielkich regatach oceanicznych, wywiadów ze światowymi sławami żeglarskimi, reportaży i analiz). Autor książek o żeglarstwie, wystaw żeglarskich, różnych akcji, np. „Kino Żeglarskie”, „Ratujmy Dezety”, „Rok Zaruskiego”, „Rok Prasy Morskiej”, członek Rady Konkursu „Kolosy”. Żegluje od 1973 roku.