20 lat temu nagle zniknął z rynku prasowego magazyn „Rejs”. To było pismo, które wywarło bardzo silny wpływ na rynek prasy żeglarskiej na przełomie wieków, założone przez grupę pasjonatów wbrew zasadom biznesowym opartych na analizie rynku.
Genezą „Rejsu” był konflikt personalny w redakcji „Żagli”, który pociągnął za sobą dymisję redaktora naczelnego pisma, odejście kilku dziennikarzy oraz powołanie nowego tytułu. Do opisywanych zdarzeń doszło jesienią 1998 roku, kiedy po bardzo dynamicznym wzroście sprzedaży i nakładu „Żagli” doszło do sporu pomiędzy wydawcą a redaktorem naczelnym pisma na tle dalszego rozwoju tytułu. Efektem był rozłam w redakcji i rozpoczęcie prac nad powołaniem do życia nowego czasopisma o tematyce żeglarskiej. Prace posuwały się bardzo szybko i już po czterech miesiącach przygotowań, podczas dorocznych targów żeglarskich w Warszawie, w marcu 1999 roku, nastąpił debiut rynkowy pisma.
Założeniem zespołu redakcyjnego było stworzenie tytułu żeglarskiego zrywającego z tradycją pisania o wszystkim i w konsekwencji lepiej sprofilowanego. Wybór padł na tematykę morską, w której zawierały się zarówno wielkie regaty żeglarskie jak też turystyka morska, czartery żeglarskie oraz problematyka kultury marynistycznej. Tak zakrojona formuła wydawnicza nie była poprzedzona żadnymi badaniami rynku, a wynikała wprost z zainteresowań członków nowej redakcji. Zdecydowano o stworzeniu czasopisma bardziej efektownego od „Żagli”, o krótszym cyklu wydawniczym, publikującym bardzo aktualne materiały ze świata, bogato ilustrowane i epatujące pięknem żeglarstwa. Takie założenie było możliwe do realizacji dzięki osobistym kontaktom członków zespołu redakcyjnego wśród zagranicznych zespołów regatowych, syndykatów żeglarskich i przedstawicieli sprzętu regatowego, pamiętać bowiem należy, że wszystko to działo się jeszcze na długo przed wszechobecnym Internetem, mediami społecznościowymi .i światem cyfrowym, jaki znamy. Taka formuła pisma miała również zaletę w postaci regularnego otrzymywania doskonałych artystycznie i technicznie zdjęć z wielkich imprez światowych, a niezwykle ważnym aspektem był fakt otrzymywania ich bezpłatnie, w ramach promocji zespołów. Dzięki temu zabiegowi zastosowano rewolucyjne zmiany w układzie graficznym pisma, polegające na stosowaniu dużych, nierzadko dwukolumnowych zdjęć otwierających istotne artykuły, stosowaniu dużych marginesów skutkujących dużą ilością „światła” na stronach, publikowaniu materiałów zajmujących nawet 7-8 kolumn, uruchomieniu dużego grona współpracowników terenowych oraz wymuszeniu od autorów szybkości i terminowości, co pozwalało na zwiększenie aktualności pisma. Powszechnie stosowano dwuszpaltowe łamy, ale w kolejnych numerach pojawiły się także strony z trzema szpaltami zawierającymi newsy ze świata. Pismo z założenia było klejone, dzięki czemu zastosowano grzbiet, który z czasem stał się dodatkowym nośnikiem reklamy. Cena egzemplarza została arbitralnie ustalona na poziomie 10 złotych.
Wydawcą był początkowo redaktor naczelny, Krzysztof Siemieński, ale po roku powołano do życia spółę akcyjną SPITS SA, która wzięła na siebie ciężar wydawania nierentownego tytułu. Wobec słabej sprzedaży egzemplarzowej, zaledwie 2.200 egzemplarzy pierwszego numeru, zdecydowano się poszukiwać dodatkowych źródeł finansowania w postaci zwiększonej liczby reklam. Ponieważ jednak nowy tytuł nie zdołał pozyskać ich zbyt wielu w środowisku, poszukiwano ich metodą osobistych kontaktów, głównie wśród spółek Skarbu Państwa i zaprzyjaźnionych firm o profilu nierzadko bardzo odległym od żeglarstwa. Działania te pozwoliły na oddalenie groźby upadku nowego pisma, jednak sytuacja w okresie funkcjonowania na rynku była wysoce niestabilna.
Nieuczciwa konkurencja rywala
W pierwszym numerze redaktor naczelny zwrócił się do czytelników: Dlaczego ktoś, kto chce się dowiedzieć, czym żyją żeglarze z prawdziwie morskich krajów, musi sięgać po wydawnictwa zachodnie? Wielu ludzi, którym proponowałem wydawanie takiego czasopisma w Polsce pukało się w głowę. Polska jest krajem rolniczym – mówili. Kogo interesuje w Polsce żeglowanie po akwenach innych niż jeziora mazurskie? – pytali retorycznie inni. Na przekór sceptykom wraz z grupą przyjaciół podjąłem zatem ryzyko – ryzyko wydawania w rolniczym kraju” ekskluzywnego magazynu poświęconego żeglarstwu i jachtingowi motorowodnemu. (…) Od Was, Szanowni Czytelnicy, zależy dalszy los „Rejsu”. Mam nadzieję, że treść pisma nie rozczaruje tych, dla których sporty wodne są ważną sprawą, częścią życia1.
Okładka pierwszego wydania z marca 1999 roku.
Pierwszy editorial naczelnego, marzec 1999 roku.
Zastosowano niestandardowe środki promocji nowego tytułu. Dzięki osobistym kontaktom redaktora naczelnego zorganizowano instalację reklamy wielkoformatowej podczas międzypaństwowego meczu piłkarskiego transmitowanego w bardzo dobrym czasie antenowym, a ponadto w niecały miesiąc po debiucie rynkowym zorganizowano wielki koncert szantowy w Sali Kongresowej, co było wypadkiem bez precedensu.
Redakcja konkurencyjnego tytułu jakim były „Żagle” nie pozostawała bierna. Pismo oficjalnie zareagowało na pojawienie się nowego tytułu felietonem redaktora naczelnego: Wraz z projektem Race 2000 wystartował nowy miesięcznik dla żeglarzy – „Rejs”. (…) Wydawca nowego pisma, Krzysztof Siemieński, to nasz były naczelny, a trzon ekipy dziennikarskiej to do niedawna nasi koledzy redakcyjni. Przed „Żaglami” i „Rejsem” długi, pełen nieprzewidywalnych trudności match-racing. Rozpoczynamy comiesięczne regaty, w których nagrodą za zwycięstwo jest każdy zdobyty czytelnik. Naszym pojedynkom nie przygląda się żadna komisja regatowa, Musimy zatem pamiętać, że żeglować trzeba według zasad fair-play. Złośliwości i faule są oznaką słabości. Wygra i tak lepszy…2
Trwała jednak zakulisowa rozgrywka, w której „Żagle” stosowały nieczyste zagrania. Już w marcu redakcja ta wykupiła domeny internetowe www.rejs.pl i www.rejs.com.pl, co uniemożliwiło „Rejsowi” założenie stron internetowych na najbardziej popularnych domenach. W tej sytuacji redakcji pozostała domena www.rejs.waw.pl, która nie była tak intuicyjna i przez to trudniej było na nią trafić. Te działania obliczone były na osłabienie nowego tytułu. Ostatecznie sprawa ta znalazła finał sądowy, ale dopiero w kwietniu 2004 roku, redakcja „Żagli” przegrała przed Sądem Gospodarczym proces o stosowanie praktyk wyczerpujących znamiona nieuczciwej konkurencji. Do wspominanego przez naczelnego „Żagli” match-racingu potrzebni byli jednak sędziowie, tyle, że byli to sędziowie sądu, do którego odwołała się redakcja „Rejsu”.
Akceptacja rynku
Rynek przyjął nowy tytuł z wielką przychylnością, na co miał wpływ zarówno ostateczny kształt pisma, jak i osobiste kontakty oraz popularność redaktora naczelnego, Krzysztofa Siemieńskiego, osoby o wysokiej rozpoznawalności w środowisku żeglarskim. Bardzo szybko jednak dały znać o sobie niedostatki w postaci braku silnego zaplecza finansowego. Wobec zagrożenia upadkiem „Rejsu” zespół zrezygnował z uposażeń, a wszystkie środki finansowe pozyskane z reklam i sprzedaży egzemplarzowej przeznaczane były na ratowanie pisma. Pewną poprawę przyniosło dopiero pozyskanie partnera strategicznego w postaci drukarni Unigraf, w której od 2002 roku drukowano czasopismo, w kolejnym roku drukarnia stała się większościowym udziałowcem, co uchroniło pismo przed zniknięciem z rynku. Dzięki wsparciu nowego partnera do czasopisma dodawano płyty CD z filmami o tematyce żeglarskiej, muzyką szantową, publikowano dodatki monograficzne oraz mapy szlaków śródlądowych pod szyldem Biblioteki „Rejsu”3.
Zmiana layoutu okładki.
Od jesieni 2003 roku wydawca poszukiwał nowego partnera i działania te zakończyły się powodzeniem pod koniec roku, kiedy to zawarto porozumienie pomiędzy dotychczasowym wydawcą a AWR Wprost. Od lutego 2004 roku nowy wydawca przejął tytuł i dokonał w nim radykalnych zmian polegających na restrukturyzacji zespołu, fundamentalnych zmian układu graficznego i logotypu oraz włączenia nowego pisma w struktury wydawnicze potężnej firmy. Usprawniono prenumeratę i bardzo zintensyfikowano działania promocyjne, efektem tych zabiegów była korzystna zmiana estetyczna i wzrost sprzedaży. Kiedy wydawało się, że tytuł wreszcie zdobędzie trwałe podstawy rozwoju przyszła kolejna ważna decyzja. Wobec niezadowalających efektów zmian i przeprowadzenia badań rynku, wydawca podjął decyzję o zaprzestaniu wydawania tytułu z początkiem grudnia 2004 roku.
Okładka ostatniego wydania z grudnia 2004 roku.
Zaglądamy do środka
Tematyka „Rejsu” była dobrze zharmonizowana, poszczególne działy zajmowały zbliżoną objętość w perspektywie sześcioletniej. Specjalizacją pisma było żeglarstwo morskie i jemu poświęcano na łamach najwięcej (12,6%) miejsca. Pisano głównie o rejsach turystycznych, prezentowano również atrakcyjne akweny dla żeglarzy4. Najwięcej miejsca poświęcono żegludze po wodach greckich, ale promowano także inne, mniej znane akweny. Dużą uwagę (10,2%) przywiązywano do wielkich imprez regatowych, przedstawiciele redakcji bardzo często bywali na regatach, a plonem tych wyjazdów były materiały własne5. Podczas regat The Race organizowanych w początkach 2000 roku redakcja skoncentrowała się na przekazie informacji z imprezy. Działo się tak za sprawą udziału w imprezie załogi polskiego katamarana Warta-Polpharma, dowodzonego przez Romana Paszke, z którym pismo było zaprzyjaźnione. Konsekwencją było poświęcenie aż 26 kolumn na przekaz dotyczący regat w numerze 2/2000, 12 w marcowym z tego roku, 24 w kolejnym, kwietniowym i 12 w majowym. Od stycznia do maja tego roku także wszystkie okładki pisma były związane z tymi regatami. Szczególnie duże nasilenie tematyki wielkich regat oceanicznych wystąpiło po 2001 roku, kiedy przedstawiciel redakcji brał udział w uroczystych obchodach 150-lecia Pucharu Ameryki i na tej podstawie opublikowano wiele materiałów, wśród których były zarówno reportaże jak też wywiady czy prezentacje znanych z przeszłości jachtów. Często sięgano również po tematykę historyczną przypominając wielkich żeglarzy i ich rejsy6. Problematyka morska uważana przez czytelników za znak firmowy pisma i najsilniej odróżniała „Rejs” od konkurencyjnych „Żagli”. W „Rejsie” bardzo często publikowano teksty obszerne, nawet 10-kolumnowe, bogato ilustrowane i często będące dziełem żeglarzy-amatorów. Duże zainteresowanie czytelników wywoływała zawsze technika i poradnictwo techniczne i tej problematyce poświęcano także niemało starań ze strony zespołu redakcyjnego (10,8%)7. Także tematyka śródlądowa cieszyła się dużym zainteresowaniem czytelników i redakcja dużo miejsca (9,9%) poświęcała tym zagadnieniom8. Szczególnym zainteresowaniem cieszyły się materiały pióra Jakuba Korycińskiego, który swoje teksty wzbogacał często o archiwalne zdjęcia9. Tytuł stronił od polityki, ale na jego łamach publikował swoje felietony Wiesław Kaczmarek, czynił to jednak nie jako polityk SLD czy minister w rządzie Leszka Millera, a jako ówczesny prezes Polskiego Związku Żeglarskiego10.
W czasie sześcioletniej kariery „Rejs” przechodził różne przeobrażenia wizualne, a największej zmiany dokonano w lutym 2001 roku, kiedy to redakcja odmieniła pismo poprzez zlikwidowanie charakterystycznego żółtego paska na okładce, zmieniła czcionkę w tytule, odświeżyła pismo nadając mu „lżejszy” charakter.
Sytuacja finansowa „Rejsu” bezpośrednio rzutowała na niestabilność pisma. Zmieniała się liczba kolumn, zdarzały się liczne, czasem długotrwałe opóźnienia, zmniejszano nagle objętość pisma redukując przy tym cenę egzemplarzową. Pismo, mimo ogromnych trudności, przetrwało aż sześć lat wydając w tym czasie 69 numerów. Był to wynik ogromnej determinacji członków zespołu redakcyjnego i dużej przychylności środowiska, które akceptowało nowe pismo.
„Rejs” był bardzo dobrze przyjmowanym na rynku pismem, postrzegano go jako realną konkurencję dla „Żagli”, ale jego zespół cieszył się większą sympatią środowiska. Skupił wokół siebie grono przyjaciół angażujących się w pracę nad tym projektem wydawniczym i tworzył bardzo silne więzi towarzyskie. Stanowił nie tylko miejsce pracy, ale także miejsce wspólnych spotkań zespołu redakcyjnego, a jego członkowie stanowili bardzo zwartą i hermetyczną grupę. Sześcioletni czas działania pisma na rynku udowodnił, że możliwe jest skuteczne konkurowanie z profesjonalnym wydawnictwem, tworzenie w warunkach chałupniczych interesującego pisma, które z roku na rok zyskiwało czytelników. W połowie 2004 roku różnica sprzedaży pomiędzy „Żaglami” a „Rejsem” wynosiła zaledwie 800 egzemplarzy i dogonienie starszego konkurenta wydawało się tylko kwestią czasu. Rywalizację przerwała nieoczekiwana decyzja wydawcy, a zespół uległ rozproszeniu.
Magazyn „Rejs” borykał się z brakiem środków finansowych pomimo, że reklam było w nim stosunkowo dużo. Przyczyną tego stanu rzeczy była polityka rabatowa pisma podczas kryzysu ekonomicznego z początku dekady oraz niska sprawność działu reklamy. Tendencja wzrostowa zarysowała się po roku 2001, kiedy tytuł zyskał stabilne podstawy finansowania. Przyczyną jego zamknięcia była decyzja wydawcy wynikająca z faktu gwałtownego wzrostu kosztów utrzymania tytułu w roku 2004, kiedy wydawca pokrywał pensje pracowników i duże środki finansowe łożył na zdjęcia, które do tej pory pozyskiwano głównie bezpłatnie.
Marek Słodownik
_________________________________________________
1. Krzysztof Siemieński, „Od redakcji”, „Rejs” nr 1/1999, str. 3
2. Waldemar Heflich, „Dla ducha i dla ciała”,” Żagle”, nr 5/1999, str. 17
3. Janusz Zbierajewski, „Astronawigacja praktyczna”, Biblioteka Magazynu „Rejs” nr 1, str. 16, dodatek do nr 11-12/2001, Marek Słodownik, „W 113 godzin przez Atlantyk. Historia rekordu trasy New York- Lizard Point”, Biblioteka Magazynu „Rejs” nr 2, str. 32, dodatek do nr 11-12/2001 , Marek Słodownik, „Pożegnanie legendy”, Biblioteka Magazynu „Rejs” nr 4, str. 16, dodatek do nr 1/2002, Marek Słodownik, „Łódka Sport w regatach Sydney-Hobart”, Biblioteka Magazynu „Rejs” nr 5, str. 24, dodatek do nr 2/2002, Roman Paszke, „Ptaki oceanów”, Biblioteka Magazynu „Rejs” nr 4, 232, str. „Szlak żeglarski Węgorzewo-Giżycko”, ortofotomapa północnych Mazur, dodatek do Magazynu „Rejs nr 7/2002, Marek Słodownik, „Przewodnik po Pucharze Ameryki”, Biblioteka Magazynu „Rejs” nr 7, str. 30, dodatek do Magazynu Rejs nr 10/2002
4. Andrew Goltz, „Żeglarski skansen”, „Rejs” nr 1/1999, str. 72-77, Mirosław Kowalewski, „Po co mi to było?”, „Rejs” nr 2/1999, str. 22-29, Mira Urbaniak, „Mój Horn”, „Rejs” nr 2/1999, str. 30-31, Henryk Wolski, „Wikingowie i Słowianie”, „Rejs” nr 2/1999, str. 62-67, Dorota Rzeplińska, „wakacje w krainie Homera”, „Rejs” nr 2/1999, str. 74-77, Marek Jurczyński, „Od portu do portu”, „Rejs” nr 2/1999, str. 82-86, Iwona Jaczyńska, „Odyseja 2000”, „Rejs” nr 3/1999, str. 26-31, Juliusz Korotecki, „Kanał Kaledoński”, „Rejs” nr 3/1999, str. 38-47, Beata Bielecka-Eaton, „Antibes”, „Rejs” nr 3/1999, str. 48-50, Jan Tomaszewski, „Raj na ziemi”, „Rejs” nr 4/1999, str. 26-30, Aleksandra Trzaskawska, „Wyspa Króla Jerzego”, „Rejs” nr 4/1999, str. 36-40, Krzysztof Kozerski, „Kierunek Bornholm”, „Rejs” nr 4/1999, str. 51-56, Iwona Jaczyńska, „Hattusi do Antigui”, Rejs” nr 5/1999, str. 40-45, Adam Bogoryja-Zakrzewski, „Żeglarskie porty Tunezji”, Rejs” nr 5/1999, str. 52-57, Mariusz Delgas, „Beztroska odyseja Talavery” Rejs” nr 7/1999, str. 50-53, Magdalena Zielińska, „Kto żyw na Cyklady”, Rejs” nr 8/1999, str. 70-75, Krzysztof Droben, „Błękitna wstęga Szwecji”, „Rejs” nr 9/1999, str. 76-80, Małgorzata Kozak, „Kneziem do Św. Mikołaja”, „Rejs” nr 10/1999, str. 54-57, Sławek Matkowski, „Islandia daleka, surowa i piękna”, „Rejs” nr 1/2000, str. 66-70, Iwona Jaczyńska, „W cieniu skały gibraltarskiej”, „Rejs” nr 1/2000, str. 72-76, Piotr Hoffman, „Pod znakiem Dionizosa”, „Rejs” nr 3/2000, str. 60-60, Wojciech Kmita, „Wyspy Cooka”, „Rejs” nr 9/2001, str. 58-61, Grzegorz Raciborski, „Krym żeglarska Ziemia Obiecana”, Rejs” nr 1/2002, str.3/2002, str. 30-33, Bronisław Radliński, „Solanusem wokół Svalbardu” Rejs” nr 5/2002, str. 36-39, Andrzej Lein, Henryk Eywicz, „Ech, Baleary”, Rejs” nr 6/2002, str. 42-44, Anna Kamińska, Rafał Lukaszewicz, „Niezapomniana Hellada”, „Rejs” nr 6/2003, str. 48-53, Grzegorz Klekot, „Popłyń do Rio czyli Zjawą w Brazylii”, „Rejs” nr 3/2004, str. 34-41, Andrzej Pochodaj, Kurs na Islandię”, „Rejs” nr 3/2004, str. 46-49, Igor Godlewski, „Split miasto Doklecjana”, „Rejs” nr 3/2004, str. 50-53, Joanna Pajkowska, „Horn lewą i prawą burtą”, „Rejs” nr 4/2004, str. 52-57, Dariusz Nerkowski, „Do Hornu i dalej na południe”, „Rejs” nr 5/2004, str. 31-35, Rafał Szerszeniewski, „O jedną flautę do kręgu polarnego”, „Rejs” nr 7/2004, str. 60-63, Tomasz Bartkowiak, Marek Troszyński, „ Z Murmańska na Sołowki”, „Rejs” nr 12/2004, str. 44-48
5. Marek Słodownik, „Perła w koronie”, „Rejs” nr 1/1999, str. 80-87, Marek Słodownik, „America’s Cup”, „Rejs” nr 4/1999, str. 72-75, Marek Słodownik, „Jubileusz żeglarskiego Pucharu”, „Rejs” nr 10/2001, str. 46-53, Marek Słodownik, „Szlachetne Dwunastki”, „Rejs” nr 10/2001, str. 54-56, Marek Słodownik, „Chluba Australijczyków”, Rejs” nr 1/2002, str. 50-51, Marek Słodownik, „Tego nie można zapomnieć”, „Rejs” nr 12/2002, str. 58, Marek Słodownik, „Siedem razy w Pucharze Ameryki”, „Rejs” nr 1/2003, str. 55, Marek Słodownik, „mam prawie sto lat, ale nie żyję przeszłością”, „Rejs” nr 4/2003, str. 52-53
6. Krzysztof Kozerski, „Leonid Teliga i jego Opty”, „Rejs” nr 2/1999, str. 68-73, Mira Urbaniak, „Teresa Remiszewska”, „Rejs” nr 3/1999, str. 66-69, Mira Urbaniak, „Komodor”, „Rejs” nr 3/1999, str. 70-71, Mira Urbaniak, „Nec Mergitur”, „Rejs” nr 4/1999, str. 20-22, Karol Olgierd Borchardt, „Matecznik”, „Rejs” nr 4/1999, str. 23-25, Zdzisław Pieńkawa, „Regaty wokół Hornu”, „Rejs” nr 4/1999, str. 60-61, Marek Słodownik, „The Golden Globe”, „Rejs” nr 4/1999, str. 62-66, Jerzy Rakowicz, „Na Azory i z powrotem czyli AZAB”, Rejs” nr 6/1999, str. 60-63, Dariusz Bogucki, „Gedanią od Arktyki do Antarktydy”, „Rejs” nr 9/1999, str. 82-84, Marek Słodownik, „Charles Morgan”, „Rejs” nr 10/1999, str. 84-86, Mira Urbaniak, „Lwów”, „Rejs” nr 7/2000, str. 80-82, Dariusz Bogucki, „Wśród lodów Arktyki”, „Rejs” nr 5/2001, str. 72-78, Andrzej Napierkowski, „Czego się nie robi dla żeglarstwa”, „Rejs” nr 11-12/2001, str. 62-64, kontynuacja w numerze 1/2002, str. 38-39, Krzysztof Kozerski, „Szkuner Thor Heyerdahl”, Rejs” nr 6/2002, str. 48, , Henryk Jaskuła, „Po której stronie lustra?”, „Rejs” nr 5/2003, str. 34-37, Marek Słodownik,” Stulecie zasłużonego żaglowca”, „Rejs” nr 12/2003, str. 54-55, Igor Godlewski, „esencja Chorwacji”, „Rejs” nr 10/2004, str. 52-54, Andrzej Pochodaj, „Kurs do Gibraltaru”, „Rejs” nr 10/2004, str. 56-59
7. Piotr Milewski, „Difinitive”, „Rejs” nr 1/1999, str.98-103, Stefan Ekner, „Hausboty”, „Rejs” nr 1/1999, str. 108-110, Radosław Werszko, „Żeglarstwo plażowe”, „Rejs” nr 3/1999, str. 54-59, Andrzej Ejchart, „Schodzenie z mielizny”, Rejs” nr 5/1999, str. 82-85, Władysław Bożek, Remont jachtu motorowego”, „Rejs” nr 3/2004, str. 62-65, Andrzej Kiełsznia, „Tajniki kieszeni na grocie”, „Rejs” nr 6/2004, str. 72-73
8. Krzysztof Kozerski, „Warszawski Balaton”, „Rejs” nr 2/1999, str. 98-105, Marek Słodownik, „Mikołajki jak z bajki”, Rejs” nr 5/1999, str. 24-28, Jacek Zyśk, „Delikatne Mazury”, Rejs” nr 5/1999, str. 30-31, Renata Sawicka, „Mazurskie Monte Carlo”, „Rejs” nr 8/1999, str. 50-53, Krzysztof Kozerski, „Jezioro Solińskie”, „Rejs” nr 3/2000, str. 38-41, Stefan Ekner, „Sielawa wraca do Mikołajek”, „Rejs” nr 4/2000, str. 34-35, , str. 42-45, Stefan Ekner, „światowa wioska”, „Rejs” nr 6/2000, str. 46-47, Katarzyna Eljasik, „Giżycka fortalicja”, „Rejs” nr 10/2000, str. 88-91, Andrzej W. Piotrowski, „Wszystkie drogi prowadzą do Paryża”, „Rejs” nr 11/2000, str. 70-73, Anna Janowska, „O Mazurach z rozrzewnieniem”, „Rejs” nr 2/2001, str. 60-62, Krzysztof Kozerski, „Śluzy do dalszych wód”, „Rejs” nr 8/2002, str. 42-43, Grzegorz Raciborski, „Żeglowanie na Ukrainie”, „Rejs” nr 1-2/2004, str. 66-71, Witold Chocholak, „ Burzliwe sto lat Dunajca”, „Rejs” nr 4/2004, str. 72-73, Wojciech Spisak, Kanały i jeziora iławsko-ostródzkie”, „Rejs” nr 6/2004, str. 44-47, Paweł Koprowski, „Jak dopłynąć do domu?”, „Rejs” nr 10/2004, str. 50-51, Rudek Wasilewski, „Dezeta wiecznie młoda”, „Rejs” nr 10/2004, str. 62-65, Jan Czapliński, „Przełomem Wisły do Krakowa”, „Rejs” nr 11/2004, str. 44-47
9. Jakub Koryciński, „Mazurska wielka pętla”, „Rejs” nr 4/2000, str. 36-39, Jakub Koryciński, „Popłyńmy na Śniardwy”, „Rejs” nr 6/2000, str. 34-39, Jakub Koryciński, „Popłyń na Dobskie”, „Rejs” nr 6/2000, Jakub Koryciński, „Mamry Wilczych Szańców”, „Rejs” nr 8/2000, str. 44-51, Jakub Koryciński, „Zapomniane ogrody Mamr”, „Rejs” nr 12/2000, str. 58-62, Jakub Koryciński, „Pisz ma swoje dzieje”, „Rejs” nr 2/2001, str. 56-59, Jakub Koryciński, „Giżycko-Loetzen-Lec”, „Rejs” nr4/2001, str. 46-51, Jakub Koryciński, „Wszystkie drogi prowadzą do Mikołajek”, „Rejs” nr 5/2001, str. 50-53, Jakub Koryciński, „poszerzanie Mazur”, „Rejs” nr 6/2001, str. 48-50, Jakub Koryciński, „Północny biegun Wielkich Jezior”, „Rejs” nr 8/2001, str. 48-52, Jakub Koryciński, „Ucieczka na Tyrkło”, „Rejs” nr 10/2001, str. 72-74, Jakub Koryciński, „Mamry dziełem Krzyżaków”, „Rejs” nr 1/2002, str. 40-41, Jakub Koryciński, „Jak powstawał Kanał Augustowski”, Rejs” nr 1/2002, str. 26-28, Jakub Koryciński, „Na północ przez Rydzewo”, Rejs” nr 7/2002, str. 50-52, Jakub Koryciński, „Kanały i sśuzy na mazurskim szlaku”, „Rejs” nr 1/2003, str. 36-37, Jakub Koryciński, „Szlak wielkich fortyfikacji”, „Rejs” nr 3/2003, str. 38-41, Jakub Koryciński, „Moglibyśmy popłynąć z Mazur na Bałtyk”, „Rejs” nr 4/2003, str. 52-54, Jakub Koryciński, „Warszawskie morze”, „Rejs” nr 6/2003, str. 32-37,
10. Wiesław Kaczmarek, „Okiem prezesa”, „Rejs” nr 9/2001, str. 29
Przypisy: Marek Słodownik
______________________________________________________________________________________________________
Marek Słodownik – dziennikarz (Instytut Dziennikarstwa Uniwersytet Warszawski, Mass media Communication w University of Westminster) zajmujący się tematyką żeglarską (ponad 1000 opublikowanych materiałów, w tym artykułów o wielkich regatach oceanicznych, wywiadów ze światowymi sławami żeglarskimi, reportaży i analiz). Autor książek o żeglarstwie, wystaw żeglarskich, różnych akcji, np. „Kino Żeglarskie”, „Ratujmy Dezety”, „Rok Zaruskiego”, „Rok Prasy Morskiej”, członek Rady Konkursu „Kolosy”. Żegluje od 1973 roku.