Ilja Riepin pracował nad obrazem „Burłacy na Wołdze” blisko trzy lata. Ukończył go w roku 1873 i dzięki niemu natychmiast zyskał sławę. Wśród określeń, jakimi obdarzała go krytyka, było m.in. „mistrz dokumentacji nierówności społecznych”.
Ilja Jefimowicz Riepin / Илья Ефимович Репин (1844-1930). Burłacy na Wołdze
(Бурлаки на Волге; 1870-1873; olej na pł.; 131,5 x 281 cm; Państwowe Muzeum Rosyjskie, Petersburg)
Do dziś jest to jeden z najlepiej rozpoznawalnych przykładów malarstwa realistycznego na świecie. Dzięki niemu Riepin stał się jednym z czołowych przedstawicieli nowego ruchu w realistycznym malarstwie rosyjskim, którzy nazwali się Pieredwiżnicy [Передвижники, ‘wędrujący’, ‘przemieszczający się’] – Towarzystwo Objazdowych Wystaw Artystycznych. Jednym z założeń artystycznych powstałej w 1870 roku w Petersburgu grupy było przedstawianie ciężkiej doli ludu i zacofanie Rosji.
Na płótnie Riepina jedenastu ludzi holuje w górę rzeki duży statek handlowy. Grupa ta, w której wszyscy wykonują ciężką pracę, jest jednak tylko z pozoru jednorodna.
Analiza detali utrwalonych przez Riepina, która znajduje się poniżej, została oparta na artykule z rosyjskiego portalu Fishki, zamieszczonym przez osobę podpisującą się „Button”, ale też znacznie rozwinięta na podstawie innych źródeł.
Na wstępie – żeby nie było żadnych niejasności, ponieważ rzeczownik „burłak” jest dziś słowem rzadkim – definicja słownikowa.
W Słowniku Języka Polskiego (1958) redagowanym przez Witolda Doroszewskiego pierwszym jego znaczeniem jest „robotnik rosyjski holujący na linie statki w górę rzeki”.
Wikipedia rozszerza ten opis: „robotnik transportu rzecznego w Rosji, pracujący przy wiosłach lub holowaniu statków na linie. Burłacy, znani od XVI wieku, utrzymali się do początku XX stulecia. Rekrutowali się z wiejskiego proletariatu, włóczęgów i polskich zesłańców”.
Przedstawiona na obrazie grupa nie ma żadnego nadzorcy. Wszyscy wydają się dobrze znać swoje obowiązki, a przy takim układzie wystarczy jeden lider, by mechanizm działał prawidłowo. Społeczność burłacka była – jak każda grupa zawodowa – wewnętrznie zróżnicowana i miała ściśle określoną hierarchię, niedostrzegalną dla niewtajemniczonych. Riepin wiele tygodni, szkicował i zgłębiał szczegóły życia burłaków – na jego obrazie ważny jest każdy detal.
Był to wydeptany, ciągnący się wzdłuż rzeki przybrzeżny pas, po którym chodzili burłacy. Paweł I Romanow, car Rosji w latach 1796-1801, zakazał stawiania tam płotów czy budynków, tym samym tworząc niespodziewane ograniczenia. Car zakazał ruszać – i tak miało być, więc z drogi burłaków nikt nie usuwał krzaków, kamieni ani bagnisk. Odcinek burłackiej ścieżki namalowany przez Riepina wydaje się mocno wyidealizowany.
Rosyjskie pocztówki z początku XX w. z serii „Nadwołżańskie krajobrazy”. Druk (prawd.): Scherer, Nabholz & Co. (Шереръ, Набгольцъ и Ко.) Moskwa, 1902-1903.
Przy takim ukształtowaniu brzegu, jak na pocztówkach, burłacy płynęli barką pod prąd podciągając się na kotwicach (patrz pkt 13).
W Europie Zachodniej, gdzie – do upowszechnienia silników parowych w wieku XIX – statki w górę rzek też ciągnęli ludzie, ścieżki holownicze były niwelowane, wyrównywane i najczęściej utwardzane.
2. „Szyszka” – brygadzista burłaków (шишка)
Brygadzistą czyli „szyszką”[1] zostawał człowiek doświadczony, a do tego zwinny, silny, który – koniecznie – musiał znać wiele pieśni i piosenek.
Ilja Jefimowicz Riepin (1844-1930). Głowa Kanina i Pop Aloszka
(Голова Канина; Алёшка поп; 1870; szkic na papierze; zbiory Rosyjskiej Biblioteki Narodowej, Petersburg)
Brygadzista „cumował się”, czyli mocował swoją szleję[2], jako pierwszy i nadawał rytm ruchom całej grupy.
Burłacy szli synchronicznie, zaczynając od prawej nogi. Jeśli ktoś pomylił krok, ludzie zderzali się ze sobą – wtedy „szyszka” podawał komendy „Siano! – Słoma!”, przywracając rytmiczny krok w nogę. Aby utrzymać rytm na wąskich ścieżkach nad klifami, brygadzista musiał wykazywać się nie lada doświadczeniem, sprytem i mądrością.
Komenda „Siano! – Słoma!” pochodziła z musztry wojskowej: nierozgarniętym rekrutom, którzy nie tylko nie rozróżniali, ale nawet nie znali słów „lewo” i „prawo”, przywiązywano do prawej ręki wiązkę siana, a do lewej – słomy. To potrafił odróżnić każdy.
W grupie namalowanej przez Riepina, „szyszką” był były pop i były regent cerkiewny – Aleksiej Kanin. Malarz utrwalił imiona kilku postaci w autobiografii i na niektórych szkicach. O Kaninie pisał tak:
Była w jego twarzy szczególna niezależność człowieka, który stoi niepomiernie wyżej niż inni wokół niego. Myślałem o Helladzie – gdy utraciła ona swą polityczną niezależność, patrycjusze rzymscy kupowali na targu niewolników uczonych-filozofów na pedagogów dla swych dzieci. Myślałem o filozofie, wychowanym na Platonie, Arystotelesie, Sokratesie, Pitagorasie, wpędzonym z innymi do jakiegoś lochu czy pieczary, razem ze schwytanymi przestępcami, który czekał, aż wreszcie i jego – sześćdziesięcioletniego starca – ktoś kupi. Wyobrażam sobie, ile musiał przecierpieć, ile grubiańskich drwin znieść od tłuszczy, która mściła się na nim za to, że kiedyś wejdzie na pokoje patrycjuszy, w białej todze, bez łachmanów pełnych robactwa.
I Kanin, ze szmatą na głowie, z łatami które naszywał własnymi rękami i które znów się przecierały, był człowiekiem, do którego czuło się ogromny szacunek, podobnym do świątobliwego mistrza.
Wspominałem Kanina wiele lat później, gdy w zgrzebnej, przepoconej do cna koszuli szedł przede mną za pługiem i koniem wzdłuż bruzdy Lew Tołstoj. […] I z tego nędznego odzienia, groźnie, z głęboką powagą świeciły spod gęstych brwi i niepodzielnie władały wszystkimi wokół oczy geniusza nie tylko sztuki ale i życia.[3]
Ilja Jefimowicz Riepin (1844-1930). Kanin.
(Канин; 1870; szkic na papierze; zbiory Rosyjskiej Biblioteki Narodowej, Petersburg)
3. Pomocnicy brygadzisty (подшишельные)
Główni pomocnicy „szyszki” idą po jego prawej i lewej stronie. Na lewo od Kanina idzie Ilka-marynarz (Илька-моряк) – o nim też wiemy z zapisów Riepina na szkicach. Był on starostą grupy: kupował prowiant i wypłacał należne wynagrodzenie. Za czasów Riepina było to 30 kopiejek dziennie. W Moskwie tyle kosztował przejazd dorożką przez całe miasto, od ulicy Znamienka do Lefortowa, ok. 15-17 kilometrów.
Z lewej: Ilja Jefimowicz Riepin (1844-1930). Głowa burłaka (Голова бурлака; 1870; szkic na papierze; zbiory Rosyjskiej Biblioteki Narodowej, Petersburg) (Бурлаки, тянущие лямку; 1870; szkic na papierze; zbiory Rosyjskiej Biblioteki Narodowej, Petersburg)
Byli oni w stanie wydać cały zarobek już na początku drogi. Zadłużeni u reszty grupy (кабальный to dosłownie ‘poddany’), pracowali za jedzenie i niespecjalnie przykładali się do roboty. Widać to doskonale na przykładzie człowieka z fajką: idzie wyprostowany, wkładając w ciągnięcie tylko tyle siły, ile trzeba, by szleja nie spadła mu z ramion.
5. Parzygnat i wychodkowy starosta (кашевар, сокольный староста).
Rosyjski rzeczownik „кашевар”, który po polsku można oddać jako „kaszowar” pochodzi od warzenia kaszy. „Sokół”, albo „sokółka” [сокол, сокольня] to dawna nazwa statkowej latryny umieszczanej jako przybudówka na jednej z burt i wystającej – ze zrozumiałych względów – nad wodę.
Odpowiedzialnym za warzenie kaszy dla burłaków był najmłodszy z nich. Na obrazie jest to wiejski chłopak Łarka, który w zespole nie miał lekko – doświadczał na sobie czym jest „fala” (w wojsku taki nazywany jest „kot”).
Uważając swoje obowiązki za bardziej niż wystarczające i mając ich szczerze dość, czasami demonstracyjnie – jak widać – odmawiał ciągnięcia szlei.
Z lewej: Ilja Jefimowicz Riepin (1844-1930). Łarka (Ларька; 1870; szkic na papierze; zbiory Rosyjskiej Biblioteki Narodowej, Petersburg)
6. Partacze, chałturnicy (халтурщики)
W każdej grupie zawsze znajdą sie cwaniacy i niefrasobliwi, którzy – jeśli tylko trafia się okazja – zrzucają swoją część ciężaru na barki innych. Takim chałturnikiem na obrazie jest człowiek z kapciuchem, czyli woreczkiem na tytoń.
7. Nadzorcy (надзирателя)
Najbardziej sumienni burłacy szli z tyłu, popędzając partaczy-chałturników.
8. Rutyniarz (косный, косной)
Rutyniarzem nazywano burłaka, który zamykał pochód. Czuwał on, aby szleje i lina holownicza nie zahaczały o kamienie lub przybrzeżne krzaki. Rutyniarz zazwyczaj patrzył pod nogi i szedł osobno, aby mieć możliwość marszu we własnym rytmie. W razie potrzeby wspinał się na drzewa (na przykład po to, by zobaczyć, jaką wybrać drogę), a na statku wchodził na maszt. Na rutyniarzy wybierano osoby doświadczone, ale niekoniecznie najsilniejsze.
9. Barka rzeczna (расшива[4])
Na takich płaskodennych barkach wożono w górę Wołgi eltońską sól[5], ryby z Morza Kaspijskiego, foczy tłuszcz, żelazo z Uralu i produkty z Persji: bawełnę, jedwab, ryż, suszone owoce.
Liczba wynajmowanych burłaków zależała od tonażu załadowanego statku: średnio liczono 250 pudów[6] (4095 kg) na człowieka. Jednostka, którą ciągnęło w górę rzeki jedenastu burłaków, mogła ważyć nawet ok. 45 ton.
Kłopot mamy ze spolszczeniem nazwy. Wydaje się, że odpowiednikiem takiej barki w żegludze wiślanej była szkuta. Jednak płaski dziób nasuwa skojarzenie z galarem (ten jednak był wiosłowy i – na ogół – nie miał masztu) lub berlinką, której płaskodziobowa wersja zwana była „kogut”.
Wciąż jednak nie możemy dojść, jak by na polski przekładała się słowiańska nazwa łodzi расшива [rassziwa], pochodząca od czasownika расшивать [rassziwat’] ‘haftować’. Łódź rzeczywiście zdobiona jest pięknie (patrz pkt 15), ale stworzenie nazwy przy użyciu tego akurat wyrazu nawet przy moim poczuciu humoru nie wchodzi w grę. A „wyszywanka” to też jakoś wciąż nie to. Jakieś podpowiedzi?
10. Bandera (флаг)
Podniesiona do góry nogami bandera może świadczyć o niedbalstwie i o tym, że do sekwencji pasów po prostu nie przywiązywano wagi.
Część krytyków zauważa jednak, że odwrócona bandera w tradycyjnej sygnalizacji morskiej oznacza „statek w niebezpieczeństwie” i że przy interpretacji obrazu może to mieć znaczenie metaforyczne.
Są opinie, że odwrócona bandera znaczy, iż barka może siedzieć na mieliźnie, a holujący próbują ją ściągnąć. Uważam to jednak za tezę naciąganą: wtedy burłacy prawdopodobnie posługiwaliby się techniką podciągania na kotwicach (patrz pkt. 13); a jeśli próbowaliby pochylić kadłub na lewą burtę, wtedy kąt między liną holowniczą a diametralną barki byłby pełniejszy.
11. Pilot (лоцман)
12. Starszy nad burłakami (водолив)
W hierarchii burłackiej wspólnoty były to osoby stojące najwyżej.
Pilot (trzyma ster) faktycznie dowodzi statkiem. Zarabia więcej niż wszyscy pozostali razem wzięci, wydaje rozkazy burłakom, wykonuje manewry sterem i takielunkiem, decyduje o długości liny holowniczej wydanej z pokładu.
Na obrazie Riepina pilot zapiera się ciągnąc ster – barka musi zmienić kurs, by ominąć mieliznę.
Starszy nad burłakami[7] był w hierarchii burłackiej wspólnoty osobą stojącą najwyżej. To on zawierał umowę o transport z właścicielem ładunku oraz z armatorem barki, którego zastępował na łodzi i działał w jego imieniu. Dbał o finanse grupy, ale i odpowiadał materialnie za towary podczas załadunku i wyładunku. Według umowy nie miał prawa opuszczać żaglowca w czasie rejsu – pilnował bowiem bezpieczeństwa towarów, m. in. również tego, by nie zamokły. Musiał więc dbać o szczelność kadłuba, dlatego niezbędna mu była znajomość prac remontowych: na holowanej jednostce pełnił funkcje bosmana i cieśli.
13. Lina holownicza (бечева)
Lina holownicza miała średnicę ok. 7,5 cm, długość – ok. 200 metrów. Pilot wydawał taką jej długość, by barka mogła płynąć na odpowiedniej głębokości, zaś kąt między liną a kursem pozwalał na najbardziej efektywne wykorzystanie siły burłaków.
Do liny tej doczepione są szleje burłaków. Kiedy barkę ciągnięto wzdłuż stromego stoku, przy samym brzegu, lina była rozciągnięta na długość około 30 metrów. Na obrazie pilot ją poluzował i łódź oddala się od brzegu. Za chwilę hol znów naciągnie się jak struna – burłacy będą musieli stanąć, przezwyciężyć inercję statku, a potem ciągnąć ze wszystkich sił.
W tym momencie „szyszka” zaintonuje pieśń:
I poszli, a pociągnęli, Вот пошли да повели,
Prawą-lewą dali krok. Правой-левой заступили.
Hej raz, jeszcze raz, Ой раз, еще раз,
Jeszcze razik, jeszcze raz… Еще разик, еще раз…
Śpiewać tak będzie, póki grupa nie podchwyci rytmu i nie ruszy równo do przodu.
Był to jeden ze sposobów holowania barki pod prąd. Drugim było podciąganie się na kotwicach, wywożonych szalupą, a częściej tratwą, przed dziób i wybieranie (na pokładzie) przymocowanych do nich lin – 4-5 razy dłuższych i 1,5 raza grubszych.
Tę pracę też wykonywali burłacy.
Rosyjska pocztówka z początku XX w. przedstawiająca życie na Wołdze.[8] Wybieranie cum Druk (prawd.): Scherer, Nabholz & Co. (Шереръ, Набгольцъ и Ко.); Moskwa, 1905.
Jedno ze źródeł[9] podaje, że trasę z Astrachania do Niżnego Nowogrodu (2172 km[10]) załadowana barka pokonywała w 2,5 – 3 miesiące. Dawałoby to ok. 24 kilometrów na dobę. Inne źródła mówią, że burłacy dziennie pokonywali średnio od 10 do 13 kilometrów na dobę. Rozbieżności w zapisach są więc ogromne.
14. Żagiel (парус)
Żagiel podnoszony był przy pomyślnym wietrze, wtedy barkę – nawet jeśli płynęła powoli pod prąd – holować było łatwiej i lżej. Teraz wiatr jest przeciwny, żagiel jest zwinięty, a burłakom jest o wiele trudniej: nie ma mowy o długich krokach, muszą iść noga za nogą.
15. Rzeźba na barce (резьба на расшиве)
Od XVI wieku przyjął się zwyczaj dekorowania wołżańskich barek wymyślnymi rzeźbami. Uważano, że pomagają statkom w walce z prądem. Najlepsi w kraju cieśle-artyści zajmowali się właśnie żaglowcami rzecznymi.
Kiedy w latach 70. XIX wieku parowce zaczęły wypierać drewniane barki, mistrzowie statkowej rzeźby rozproszyli się w poszukiwaniu zarobku. Wtedy w architekturze wiejskiej Rosji Środkowej nastąpiła 30-letnia epoka wspaniałych, rzeźbionych obramowań drzwi i okien. Później rzeźby te, wymagające wysokich kwalifikacji, ustąpiły miejsca wzorom prymitywnym, piłowanym według szablonu.
16. Barka płynąca kontrkursem
Po lewej stronie obrazu widoczna jest barka płynąca z prądem i pomagająca sobie żaglem, który może mieć powierzchnię nawet 100 metrów kwadratowych.
Z prądem i z wiatrem, na niektórych odcinkach rzeki, barka mogła podczas doby przepłynąć do 200 kilometrów.
17. Parowiec
Centralne miejsce obrazu zajmuje grupa ciężko pracujących ludzi. Barka jest za nimi – sprowadzona raczej do roli dopełnienia, odgrywa w całości kompozycji mniejszą rolę.
Detale z lewej i prawej strony tworzą ramy kompozycyjne w continuum czasowym.
Rzecz dzieje się w drugiej połowie XIX stulecia, wieku pary i przemysłu.
Z lewej strony jest barka żaglowa – taka jest rzeczywistość.
Z prawej strony obrazu, w dalekim planie, widać płynący parowiec.
Jest on zapowiedzią, że maszyny zastąpią człowieka w najcięższych pracach, więc burłacy – i żagle – za jakiś czas znikną.
Kiedy? Daleki plan i ledwie widoczny zarys statku o napędzie mechanicznym nie daje zbyt optymistycznej odpowiedzi.
Ilja Jefimowicz Riepin (1844-1930). Autoportret.
(Автопортрет; 1878; tusz na papierze; Państwowa Galeria Tretiakowska, Moskwa)
Tłumaczenie tekstów rosyjskich: Martyna Szoja
Rozszerzenie i opracowanie całości: Kazimierz Robak
________________________________________________________________________
[1] Porównaj jedno z polskich znaczeń wyrazu „szyszka” lub znaczenie zgrubienia „szycha”: ‚ktoś zajmujący wysokie stanowisko, dygnitarz, figura, gruba ryba’. [SJP Dor.]
[2] Szleja – rzemień służący do ciągnięcia, wiezienia czegoś, szelka. Również: rodzaj uprzęży szorowej, parciane lub rzemienne pasy z postronkami, zakładane koniowi na kark i pierś. [SJP Dor.]
Szor (w l. mn. szory) – rodzaj uprzęży, szeroki pas skórzany (albo parciany), zakładany na pierś konia wraz z pomocniczymi rzemieniami. [SJP Dor.]
[3] Репин, Илья. Далёкое близкое (Автобиография). Ed. elektroniczna oparta na wydaniu: Moskwa : Isskustvo, 1953.
[4] Płaskodenne barki rzeczne typu расшива używane były w XVIII i XIX wieku na Wołdze, Morzu Kaspijskim i Maryjskim systemie wodnym łączącym Wołgę z Bałtykiem i Morzem Białym. Miały długość od 32 do 53 m, szerokość 6-12 m, maszty wysokości 25-32 m, a burty wysokie na 3,2 – 3,6 m.
[5] Sól pozyskiwana ze słonego jeziora Elton, leżącego w Rosji, na Nizinie Nadkaspijskiej, niedaleko Wołgogradu, w pobliżu granicy z Kazachstanem; powierzchnia: 152 km2, głębokość nie przekracza 1,5 m; średnie zasolenie 279‰. Dla porównania: średnie zasolenie Bałtyku to ok. 7‰, a Morza Martwego – 260‰.
[6] 1 pud = 16,38 kg
[7] Rosyjski termin водолив [wodoliw, ‘lejący wodę’] miał kilka znaczeń; obok ‘starszego nad burłakami’ były też: ‘starszy cieśla’, ‘pompiarz’ (obsługujący pompy zęzowe i pokładowe), ‘starszy bosman’. Jego synonimy to: водолей [wodolej], водолейщик [wodolejszczik] i бусадник [busadnik], od archaicznego żeńskiego rzeczownika буса [busa], oznaczającego łódkę; czyli ‘łodziowy’.
[8] https://www.yaplakal.com/forum2/topic1489625.html
[9] С.А. Волохов, ИПФ РАН, г. Нижний Новгород. < http://igor-grek.ucoz.ru/publ/transport/burlaki/9-1-0-787 >
[10] Odległość drogowa między Niżnym Nowogrodem a Astrachaniem (przez Kazań, Samarę, Saratów i Wołgograd) to ok. 1990 km.
_____________________________________________________________________________________________________
Kazimierz Robak – polonista, historyk, dziennikarz, żeglarz, obecnie wykładowca akademicki w USA; organizator i uczestnik pierwszej Szkoły pod Żaglami Krzysztofa Baranowskiego 1983-1984 na „Pogorii” (kierownik sekretariatu i nauczyciel); dyrektor i nauczyciel SzPŻ KB na „Pogorii” 2013, 2015 i 2016; redaktor i współwłaściciel www.zeglujmyrazem.com i www.periplus.pl; autor książek „Pogorią na koniec świata”, „Szkoła” i „Gibraltar: Cieśnina-Skała-Państwo”.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Tekst publikowany pierwotnie w portalu Periplus.pl
http://periplus.pl/archiwa/2592