Archiwum kategorii: Okładka

W OBIEKTYWIE WOJCIECHA JACOBSONA: WYSPA WIELKANOCNA

Zdjęcia z Wyspy Wielkanocnej były robione w latach 1993, 1994, 1998 i 2001 w czasie postoju tam barkentyny Concordia z kanadyjską „Class Afloat”. Na wyspie nie ma portu, jedynie przystanie łodziowe i przystań dla małych barek. Statki i jachty stoją na kotwicy, a łączność z lądem zapewniają łodzie i pontony. Przy niekorzystnym wietrze trzeba było zmieniać miejsce zakotwiczenia, nieraz kilkakrotnie w czasie postoju.
Wojciech Jacobson

11. Easter I.
Mapka schematyczna z nazwami, na pocztówce.

11a. Mapka Wyspy Wielkanocnej Mapka schematyczna wyspy z nazwami miejsc.

12. F1020002 Pierwsze zaoczenie, widok strony SE Wyspy, kurs Concordii na SW, widoczne wzgórze wulkanu Rano-Kau i wysepki Motu-Nui i Motu-Iti. Fot. Wojciech Jacobson

13. F1000034 Zatoka Hanga-Hotuiti, widok na posągi Aku Tongariki na brzegu i na wulkan-kamieniołom Rano-Raraku. Fot. Wojciech Jacobson

Scan0687 Przystań łodziowa w Hanga Roa. Fot. Wojciech Jacobson

Scan0690 Krater wulkanu Rano Tau. Fot. Wojciech Jacobson

Scan0692 Wysepki Motu-Nui i Motu-Iti, widok z obrzeża wulkanu Rano Tau. Fot. Wojciech Jacobson

14. F1000001aa Samotny posąg w pobliżu zatoki Hanga-Hotuiti i grupy posągów Ahu Tongariki. Widoczne są wzgórza koło wulkanu-kamieniołomu Rano-Raraku. Fot. Wojciech Jacobson

15. F1040050 Posągi (Moai) na zboczach zachodnich wulkanu-kamieniołomu Rano Raraku. Fot. Wojciech Jacobson

15a. F1000032a Posągi (Moai) Ahu Akivi – jedyne jakie „patrzą” w stronę morza (na NW). Fot. Wojciech Jacobson

15b. F1000029a Posągi (Moai) Ahu Akivi – jedyne jakie „patrzą” w stronę morza (na NW) – kolejne ujęcie. Fot. Wojciech Jacobson

F1000025 Moai Ahu Akivi – jedyne jakie nie są odwrócone plecami do morza („patrzą” na NW). Fot. Wojciech Jacobson

Scan0689 Moai z wyrytym obrazem żaglowca w kamieniołomie Rano-Raraku. Fot. Wojciech Jacobson

Żaglowiec Moai z żaglowcem z książki portugalskiej „Ilha de Pascoa”.

F1000016 Odbudowa przez Japończyków posągów zniszczonych przez tsunami na plaży Tongariki (r.1993). Fot. Wojciech Jacobson

F1000043 Odbudowa przez Japończyków posągów na plaży Tongariki zniszczonych przez tsunami (r. 1993). Fot. Wojciech Jacobson

F1000024 Plaża Anakena, widok z W na E, widać posągi w dolinie (Ahu Vai Tara Kai Ua) i samotny posąg na wzgórzu (Ahu Nau Nau). Fot. Wojciech Jacobson

16. Pic. 253 Posągi (Moai) na zboczach zachodnich wulkanu-kamieniołomu Rano Raraku. Fot. Wojciech Jacobson

17. F1000018 Posągi (Moai) na zboczach zachodnich wulkanu-kamieniołomu Rano Raraku. Fot. Wojciech Jacobson

18. F1040070 Zatoka Hanga-Hotuiti, na brzegu widoczne posągi Ahu Tongariki (w remoncie), z prawej zakotwiczona Concordia. Fot. Wojciech Jacobson

19. F1000021 Widok na plażę Anakena i pierwszy posąg ujrzany przez odkrywców Wyspy (Ahu Nau Nau). Fot. Wojciech Jacobson

20. F1040072 Zatoka Hanga-Hotuiti, zachód słońca, widoczny zarys wulkanu-kamieniołomu Rano-Raraku. Fot. Wojciech Jacobson

ZŻ nr 25e maj 2015

HENRYK JASKUŁA:  Argentyna moimi oczami                                                       w:  ARTYKUŁY

Mieszkałem tam (w Buenos Aires – przyp. red.) dwa ostatnie lata pobytu w Argentynie. Na moich oczach w 1945 roku zaczęto budować Avenida 9 de Julio. Wyburzono wszystkie budynki między dwoma równoległymi ulicami. W 1946 roku miała 300 metrów długości, nazywaliśmy ja „najszersza i najkrótsza aleja świata”. Gdy byłem tam w 1973 roku miała już 16 km…..

_____________________________________________________

LUDOMIR MĄCZKA: na Pacyfiku                                                                             w:  LISTY

Z Kaziem gramy w szachy – ale klasa się nie poprawia. Noc jest piękna i spokojna. Maria sama płynie wolno na S. Świeci księżyc, trochę cumulusów. W smudze księżyca łagodnie i cicho wzdyma się długa oceaniczna fala – oddech oceanu (Mar de fondo)…..        

_____________________________________________________

Mariola Landowska:  z Lizbony                                                                              w: KORESPONDENCJA

Obok mają swoją „kanciapę” rybacy. Jeden z nich to opowiadacz historii. Ostatnio opowiedział coś takiego:
Pan Dionizio: Mam dwie planety: jedna, na której żyję, a druga to ocean. Gdy wsiadam na łódź wypadam z mojej planety i wpadam w inną orbitę i jestem na planecie ryb, ośmiornic….                                                           

_______________________________________________________________________________________________________

Czekając na lato ….

 

                             Latem 1951 roku….                                                                          Latem 1981 roku….  

_______________________________________________________________________________________________________

WIDOKÓWKA  Z  REJSU

widokówka od Ciska a     widokówka od Ciska b                                   Widokówka od Stanisława Ciska (s/y Narcyz) z Barbados.

 

 

Wspomnienie lata

Ludomir Mączka:                                                               LISTY

„… Osiągnąłem cel marzeń. Płynę na Galapagos – to poezja. Na tyłku mam odparzenia – od siedzenia – to proza życia …
… W tej chwili to kulminacyjny punkt rejsu – od początku marzyłem o Galapagos. No i po tych iluś tam latach (ok. 40-tu) marzenia spełniły się. I teraz zostaję bez marzeń, bez następnego wielkiego marzenia. Bogatszy w doświadczenia, wrażenia, uboższy o kolejny wielki (jak dla mnie) cel …
… Teraz stoimy w ciszy. Czarna ściana St. Maria (ok. 640m) z zaokrąglonymi kopcami wulkanów. Wszystkie jakby przechylone na E – wysepka Watson – z przeświecającą dziurą z jednej strony. Właściwie tego nie da się opisać. To jest najwyższy punkt rejsu. Marzenie spełnione – i ta noc zostanie mi zawsze w oczach. Może później przyjdzie rozczarowanie. Ale tak sobie właśnie wyobrażałem spotkanie Galapagos. Nawigacyjnie osiągnąłem Galapagos – w 3 tygodnie po wyjściu z Callao. Czy też uda się krajoznawczo – zobaczymy jutro. I żal, że teraz to już właściwie tylko dopełnienie rejsu. Na pewno Wielka Rafa, Oceania i tak będą ciekawe, piękne ale to już co innego. I dla tej jednej nocy koło Galapagos warto było marzyć i przeżyć tę resztę…”
                                                                                                                                                                                  ________________________________________________________________________

Jerzy Kuśmider:                                                                   ARTYKUŁY

… Pole lodowe wokół „Lady Dana 44” zaczęło zagęszczać się i w rezultacie zamknęło się całkowicie ze wszystkich stron jachtu. Odpychanie bosakami i tyczkami nie dużo dawało. Każde ruszenie silnikiem do przodu lub tyłu powodowało ocieranie się lodu, często z wielkim hukiem dodającym wrażenia i majestatu Arktyce. Na lodzie widać było czerwoną farbę z pomalowanego dna jachtu. Sprawiało to wrażenie jak byśmy krwawo rozjechali jakiegoś wieloryba. Rozumieliśmy powagę sytuacji, ale nikt nie narzekał. Przecież nikt nigdy nie powiedział nam wcześniej, że na Northwest Passage będzie łatwo i teraz okazuje się, że to prawda…..

_________________________________________________________________________

Krzysztof Jaworski:                                                           WSPOMNIENIA

… Było szalenie wesoło, wieczorami śpiewaliśmy sobie przy ognisku różne żeglarskie i nieżeglarskie piosenki, ze szczególnym uwzględnieniem hill-billies „She’ll be coming from the mountains, if she came, singing ya – ya, yuppi, yuppi, ya”. Był nawet kiedyś jakiś alkohol: Leszek przytargał ćwiartkę, więc dawka była homeopatyczna. I ta amerykańska piosenka, oraz wyżej wymieniona ćwiartka stały się nagle głównym punktem oskarżenia….                                                                                       

________________________________________________________________________

Paweł – malarz:                                                                   ARTYKUŁY

… Jachty, tak jak dawne żaglowce, a często również współczesne statki, mają swoje historie, swoją duszę, a czasem nawet trudne do zrozumienia, wykraczające poza nasze, przyziemne doświadczenie i poznanie, oplatające je rzeczy nadzwyczajne, transcendentne: „…Poprzedni właściciel był emerytem; miał ok. 70. lat. Helenka mówiła, tak z wdzięcznością i bardzo mile o nim: „dziadek nie popływał sobie zbyt dużo, choć tak dobrze przygotował i wyposażył sobie ten jacht…”. I czuliśmy jego ducha na jachcie…                                                                                                                                                                                          

________________________________________________________________________________________________________

 WSPOMNIENIE LATA

 

Wspomnienie lata  OLYMPUS DIGITAL CAMERAOLYMPUS DIGITAL CAMERA foto. arch ZŻ

 

WIDOKÓWKA Z PORTUGALII

widokówka z b